Figurki mają wysokość 6-7 cm i można je dowolnie przestawiać. Kartonowa podstawa z tłem ma wymiary 25 x 18 x 8 cm. 89,00 zł. Szopka Bożonarodzeniowa podświetlana KS14A212. Elegancka, stylowa szopka Bożonarodzeniowa składająca się z 7 elementów - postaci, które można w dowolny sposób ustawiać: św. Rodziny, pasterzy, aniołów
Artykuł napisany na podstawie książki ks. prof. dr hab. Józefa Wilka "Pedagogika rodziny". Jan Paweł II w czasie swojej czwartej pielgrzymki do Polski powiedział: Tak każde dziecko jest darem Boga. Dar to trudny niekiedy do przyjęcia ale zawsze dar bezcenny. (Dekalog na nowo odczytany, Szczecin 1993, s. 39). Jest to dar bezcenny, zmieniający życie małżeństwa i rodziny. Sama jego obecność przemienia wnętrze rodziców. Kobieta dzień po dniu staje się matką, mężczyzna - ojcem. Zmienia się środowisko ich życia. Jest w nim więcej niepokoju, troski, zabiegania i zmęczenia. Ale dziecko sprawia również, że miłość rodziców dojrzewa w przyspieszonym tempie. Z dnia na dzień zapominają oni o własnej wygodzie, przyzwyczajeniach, koniecznych spotkaniach ze znajomymi, które nagle stają się niekonieczne. Można również powiedzieć, że dziecko leczy małżonków z samotności. Znane są przypadki małżeństw przez długi okres bezdzietnych, w których pojawienie się dziecka było zaczerpnięciem głębokiego oddechu i nową inspiracją do życia. Domowy świat koncentruje się wokół kołyski. Wszystkie plany, spotkania, praca stają się mniej ważne: bo jest dziecko! Burzy ono wygodę rodziców, porządek i przez to ich odmładza. Muszą oni poczynić wysiłki i zmienić życie domowe, by dziecko było szczęśliwe, a oni nadal mogli funkcjonować w społeczeństwie. Zadanie to nie jest łatwe! Ogromny wpływ na powodzenie w jego realizacji ma dojrzałość małżonków i chęć współpracy, oraz wzajemna miłość i zaufanie. Taki mały człowiek, zupełnie bezradny i bezbronny jest jednocześnie wielkim rewolucjonistą, potrzebującym ciągłej opieki, miłości i ciepła ze strony rodziców i rodziny. Na ogromną wartość dziecka dla życia rodzinnego i społecznego zwraca Pismo Święte. Dzieci w narodzie wybranym były błogosławieństwem, brak dzieci karą za grzechy - powodem rozpaczy: Rywalka zaś dokuczała jej bardzo, by ją napełnić goryczą, że Jahwe zamknął jej żywot. I tak działo się z roku na rok: ilekroć Anna chodziła do świątyni Jahwe, wtedy Peninna jej dokuczała. Dlatego płakała Anna i nie jadła. (Sm 1, Wiele jest przykładów w Piśmie Świętym mówiących o radości z powodu posiadania dzieci: Żona twoja jak owocujący szczep winny we wnętrzu twojego domu, synowie twoi jak młode gałązki oliwki wokół twojego stołu. Oto jak będzie błogosławiony człowiek, który boi się Jahwe. Niech błogosławi ci Jahwe z Syjonu! Obyś mógł oglądać dzieci twoich synów. Pokój nad Izraelem! (Ps 128) W Księdze Tobiasza mówi się o dziecku jako radości dla oczu ojca. Dziecko to przedłużenie życia narodu, to nadzieja na dobro, na przyszłość. Umiłowanie dla dzieci widoczne jest w całej historii zbawienia. W Nowym Testamencie Jezus mówi: Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie i nie powstrzymujcie ich (Mt 19,14). To słowa wyrażające równość w oczach Boga, pełnoprawność w dialogu z Nim. Bóg opiekuje się dziećmi jest obrońcą ich praw: Nie będziecie dręczyć wdowy ani sieroty. Gdybyś go skrzywdził, a on zaniósłby do mnie skargę, na pewno wysłucham jego wołania! (Wj 22, 21-22). Powołuje je i wyznacza im odpowiedzialne zadania nawet wtedy, gdy są jeszcze w łonie matki: Zanim ukształtowałem cię w łonie [matki], znałem cię; zanim ujrzałeś światło dzienne, Nie mów: "Jestem [zbyt] młody", bo pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz głosił, cokolwiek ci zlecę. (Jr 1, 5. 7) Niezwykle ważnym zagadnieniem w odniesieniu do dzieci ukazanym również w Objawieniu Bożym jest wychowanie dzieci. W Starym Testamencie wychowanie przez trzy pierwsze lata życia należało do matki. Potem chłopcy przechodzili pod opiekę ojca, dziewczynki pozostawały przy matce przygotowując się do roli żony i rodzicielki. Synowie mieli uczyć się mądrości, która miała wyrażać się w umiejętnościach zawodowych, społecznych i patriotytycznych. Oczywiście nie zapominano o wychowaniu religijnym. Dobre wychowanie łączyło się z surowością i konsekwencją rodziców, która zawsze owocowała dobrem w dorosłym życiu dziecka. Dom rodzinny to ostoja i miejsce rozwoju pierwotnego Kościoła. Wokół ognisk domowych rozwijało się życie religijne pierwszych chrześcijan. Dzieci w tamtych czasach żyły na co dzień umiłowaniem Boga i bliźniego. Najpiękniejszym wzorem miłości w rodzinie jest Rodzina z Nazaretu. Jan Paweł II zwraca uwagę na ich doświadczenia i wzajemne relacje, które mogą być inspiracją dla współczesnych rodzin do pokonywania codziennych trosk. Święta Rodzina to przykład pokory i zaufania wobec Boga. To Rodzina, która przepełniona szacunkiem wobec jej członków (także tych dalszych), ukazuje ten szacunek również wobec ludzi z którymi przychodzi jej na co dzień spotykać się. Współczesna rodzina narażona jest na wielorakie wpływy, które nie zawsze pozytywnie oddziaływują na dzieci. Wielką mądrością, wrażliwością, otwartością i miłością muszą wykazać się rodzice, którzy pragną by ich dzieci stworzyły w przyszłości "domy" w których obecne będą: zaufanie, wierność, przyjaźń i wiara w Boga. Katechizm Kościoła Katolickiego następująco definiuje rodzinę: Rodzina chrześcijańska jest komunią osób, znakiem i obrazem komunii Ojca i Syna w Duchu Świętym. Jej działanie w dziedzinie prokreacji i wychowania jest odbiciem stwórczego dzieła Ojca. Jest ona wezwana do uczestnictwa w modlitwie i ofierze Chrystusa. Codzienna modlitwa i czytanie słowa Bożego umacniają w niej miłość. Rodzina chrześcijańska jest powołana do ewangelizacji i misji (KKK 2205). Definicja ta wskazuje jak ważną rolę w wychowaniu dziecka odgrywa rodzina, w wychowaniu nie tylko do życia w społeczeństwie, ale przede wszystkim do życia we wspólnocie z Bogiem. Aby rodzina mogła ewangelizować, trwać we wspólnocie z Bogiem musi stworzyć dzieciom podstawy do religijnego rozwoju. Wiara to dar i łaska, którą każdy człowiek otrzymuje od Boga - to wyraz Jego Miłości do ludzi. W pierwszej kolejności od rodziny w jakiej przyszło żyć i dorastać dziecku, zależy co z tym niezwykłym darem się stanie. Ks. Prof. Józef Wilk w książce Pedagogika rodziny wyróżnia w rozwoju społecznym dziecka trzy etapy stanowiące podstawy kształtowania się jego religijności. Pierwszym etapem rozwoju religijności jest prazaufanie czyli zdolność do polegania na kimś, do zdania się na kogoś. Rozwija się ono przez miłość do osób bliskich, a przede wszystkim do matki. Drugim etapem kształtującym odniesienie do Boga jest rozwijanie zdolności do nawiązywania relacji osobowych. Na tym etapie również główną rolę odgrywa matka. Ponieważ to z nią kontakty małego dziecka są najczęstsze i od niej ono się uczy relacji międzyosobowych. Etap trzeci to identyfikacja z autorytetem. Tutaj szczególną rolę odgrywa ojciec, gdyż dziecko obraz Boga kształtuje na podstawie obrazu Ojca. Ojciec dobry, kochający, obecny, gotowy do pomocy to obraz Boga miłosiernego, czekającego na dziecko, pomocnego w trudnych chwilach życiowych. Ojciec niesprawiedliwy, pełen gniewu, stale nieobecny lub obecny w przykry sposób - to Bóg gromowładny, niedostępny i pełen mocy przed którą należy się ukorzyć. W dalszej części rozważań Ks. Wilk wyróżnia trzy fazy rozwoju religijności dziecka. Należą do nich: 1. OBUDZENIE 2. ROZWINIĘCIE 3. DOPEŁNIENIE W dalszej części pracy poszczególne fazy zostaną bardziej szczegółowo omówione. 1. OBUDZENIE Na tym etapie wychowania religijnego wykorzystuje się zdolność ludzkiej natury do nawiązywania relacji osobowych. Zdolność ta rozwija się przez kontakty z matką - w pierwszych tygodniach życia - i członkami rodziny. Te pierwsze relacje mają wpływ na kształtowanie się relacji do Boga. Pozytywne odniesienie rodziców do dziecka na tym etapie jego rozwoju zaowocują w przyszłości zaufaniem i wiarą do Boga. Dziecko będzie wzrastało w pokoju i pogodzie ducha i taka będzie jego relacja do Osób Boskich oraz otaczającego świata. Rodzice stają się pomostem między Bogiem a dzieckiem. Bóg na tym etapie jest objawiony dziecku przez rodziców i w rodzicach. Bliskość rodziców, ich troska, zaufanie jakim obdarza ich dziecko, w religijnej dojrzałości będzie wyrażało się świadomością bliskości Boga, ufnością w jego mądrość i sprawiedliwość oraz wiarą w stałą obecność i opiekę. By dziecko kształtowało w sobie taki obraz Boga musi być spełniony jeszcze jeden warunek: rodzice muszą być wierzący. Wiara ich powinna być widoczna dla dziecka, słyszalna i stale obecna we wszystkich działaniach dnia codziennego. 2. ROZWINIĘCIE Małe dziecko poznaje świat, jest go ciekawe. To bardzo dobry moment by ukazać dziecku głęboki sens otaczającej rzeczywistości, a w niej odczytać obecność Boga. Dziecko zaczyna uczestniczyć w życiu religijnym rodziców, tworzy również świat własnej religijności. Uczy się pierwszych modlitw, uczestniczy w nabożeństwach, poznaje treść świąt i tradycji z nimi związanych. Jest to etap identyfikacji z autorytetem. Ojciec odgrywa tutaj ogromną rolę, jego postawa i relacja do Boga stanowią wzorzec dla dziecka. Na tym etapie rozwoju dziecko przejawia ogromną ciekawość. Wśród wielu pytań pojawia się również i to dotyczące Boga. Od empatii, zaangażowania rodziców oraz ich umiejętności w prowadzeniu takich rozmów, zależy jak wykształci się świadomość obecności Boga w życiu u dziecka. Dziecko przeżywa rodzinną katechezę, która wiąże się z codziennymi doświadczeniami: radością, smutkiem, śmiercią osób bliskich, narodzinami itp. W związku z tym, należy mówiąc o Bogu w sposób prosty zrozumiały, ale nie infantylny. Należy uświadomić dziecku stałą obecność Boga - Osoby bliskiej i dobrej. Nie wolno sprowadzać Boga do świata baśni czy mitów. Dziecku na tym etapie rozwoju potrzebne są krótkie informacje, jasne i nie zawierające terminologii niezrozumiałej. Ogromnym taktem muszą tutaj wykazać się rodzice, pomocną w tym dziele jest na pewno znajomość psychiki oraz procesów rozwojowych dziecka. 3. DOPEŁNIENIE Na tym etapie wychowanie religijne doprowadza do pełnego poznania Boga przez Osobę Jezusa Chrystusa. Wprowadzamy dziecko w świat Ewangelii, przez który ma ono wzbudzić w sobie wiarę w Niego. Wiara wówczas wyraża się w umiejętność ukazywania Boga w codziennym życiu. W dalszym procesie rozwoju osobowego młody człowiek zaczyna dostrzegać wokół ludzi, panujące stosunki, patrzy krytycznie na otaczający go świat. To etap, kiedy nie można go zmusić do modlitwy - ona musi wypływać z potrzeby jego serca. Jeśli dobrze rozwinął się religijnie w fazie OBUDZENIA, nie powinien mieć problemów z poszukiwaniem odpowiedzi na zaskakujące go sytuacje życiowe na modlitwie. Bóg będzie zawsze gotowy go wysłuchać, będzie dla niego otwartym autorytetem, ostoją i wytchnieniem. Od dzieciństwa należy uświadomić mu prawdę, że Bóg jest otwarty na nasze słowa, ale również człowiek musi nauczyć się Go słuchać. Dopełnienie, to także faza kształtowania sumienia - najtajniejszego ośrodka i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos we wnętrzu rozbrzmiewa (KDK 16). Kształtowanie to odbywa się od najmłodszych lat przez kary i nagrody stosowane w procesie wychowawczym. Niezwykle ważne jest wprowadzanie dziecka do wspólnoty Kościoła. Proces ten realizuje się przez uczestnictwo w liturgii, jak również przez stwarzanie w domu wspólnoty (gromadzenie się przy stole, przeżywanie świąt, zapraszanie gości itp.). ZAKOŃCZENIE Wychowanie do religijności to niezwykle trudne zadanie. Wymaga od rodziców czujności i zaangażowania. Jak również określonego poziomu religijności i otwartości na Boga. To rodzice są pierwszymi świadkami wiary, a dziecko patrząc na ich postawę od najmłodszych lat uczy się kontaktu z Bogiem. Rodzina jest miejscem ewangelizacji i jest za nią odpowiedzialna. Rozpoczyna się ją, od jej członków, by potem dawać świadectwo o Chrystusie, być Jego misjonarzem w środowisku w którym wspólnota ta żyje. W Deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim czytamy: Szczególnie zaś w rodzinie chrześcijańskiej, ubogaconej łaską i obowiązkami sakramentu małżeństwa, należy już od najwcześniejszego wieku uczyć dzieci zgodnie z wiarą na chrzcie otrzymaną poznawania i czci Boga, a także miłowania bliźniego; tam też doświadczają one najpierw zdrowej społeczności ludzkiej i Kościoła; a wreszcie przez rodzinę wprowadza się je powoli do obywatelskiej wspólnoty ludzkiej i do ludu Bożego. Niech więc rodzice uprzytomnią sobie dobrze, jak wielkie znaczenie ma rodzina prawdziwie chrześcijańska dla życia i rozwoju samego ludu Bożego. Dobre wychowanie religijne, to również gwarancja wychowania do życia w społeczeństwie. Młody człowiek otaczany troską rodziców, zainteresowaniem i miłością sam w przyszłości stworzy wspólnotę opartą na ideałach wyniesionych z domu rodzinnego. Małgorzata Posturzyńska Zespół Szkół im. H. Sienkiewicza w Siedliszczach Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych: zmiany@ największy w Polsce katalog szkół- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> (w zakładce "Nauka").
Pamiętaj, Bogu zawsze możesz powierzyć swoje trudności i odnaleźć w Nim ukojenie. _____ www.religijnie.pl - po prostu Boski sklep!
1. Kto może nam powiedzieć, która religia podoba się Bogu? WIĘKSZOŚĆ religii twierdzi, że uczy prawdy o Bogu — o tym, kim On jest i jak oddawać Mu cześć. Ale to niemożliwe, bo każda z nich uczy czegoś innego. Skąd można wiedzieć, która religia podoba się Bogu? Może nam o tym powiedzieć tylko sam Bóg, Jehowa. 2. Skąd możesz się dowiedzieć, jak wielbić Boga? 2 Jehowa dał nam Biblię i to z niej możemy się dowiedzieć, jak Go wielbić. Dlatego dalej ją poznawaj. Jehowa pomoże ci stosować się do jej nauk, bo bardzo Mu na tobie zależy (Izajasza 48:17). 3. Czego Bóg od nas oczekuje? 3 Niektórzy uważają, że Bogu podobają się wszystkie religie. Ale Jezus tego nie uczył. Powiedział: „Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do Królestwa Niebios, lecz tylko ten, kto spełnia wolę mojego Ojca”. Dlatego musimy się dowiedzieć, jaka jest wola Boga, a potem ją spełniać. To poważna sprawa, bo tych, którzy nie słuchają Boga, Jezus porównał do przestępców — ludzi, którzy ‛dopuszczają się bezprawia’ (Mateusza 7:21-23 i przypis). 4. Co Jezus powiedział o spełnianiu woli Boga? 4 Jezus ostrzegł, że spełnianie woli Boga nie zawsze będzie łatwe. Powiedział: „Wchodźcie przez ciasną bramę, bo szeroka jest brama i przestronna droga prowadząca do zagłady i wielu wchodzi właśnie tą bramą. Natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu ją znajduje” (Mateusza 7:13, 14). Wąska droga, czyli właściwy sposób wielbienia Boga, prowadzi do życia wiecznego. Natomiast przestronna droga, czyli niewłaściwy sposób wielbienia Boga, prowadzi do śmierci. Ale Jehowa nie chce, żeby ktokolwiek zginął. Dlatego daje każdemu możliwość, żeby Go poznał (2 Piotra 3:9). RELIGIA, KTÓRA PODOBA SIĘ BOGU 5. Po czym rozpoznać ludzi, którzy wielbią Boga we właściwy sposób? 5 Czy można rozpoznać ludzi, którzy wielbią Boga we właściwy sposób? Tak. Jezus powiedział: „Rozpoznacie ich po owocach”. Potem dodał: „Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce” (Mateusza 7:16, 17). Tak więc prawdziwych sług Boga można rozpoznać po tym, czego uczą i jak postępują. Nie oznacza to, że są oni doskonali. Ale zawsze starają się robić to, co właściwe. Zobaczmy teraz, po czym rozpoznać wyznawców religii, która podoba się Bogu. 6, 7. Dlaczego nauki religii prawdziwej muszą być oparte na Biblii? Czego się uczymy od Jezusa? 6 Opierają swoje wierzenia na Biblii. Czytamy w niej: „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia zgodnie z prawymi normami, żeby sługa Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego czynu” (2 Tymoteusza 3:16, 17). Apostoł Paweł napisał do chrześcijan: „Gdy usłyszeliście od nas słowo Boże, przyjęliście je właśnie takim, jakie jest naprawdę — nie jako słowo ludzkie, ale jako słowo Boże” (1 Tesaloniczan 2:13). Nauki religii, która podoba się Bogu, są oparte wyłącznie na Jego Słowie, Biblii, a nie na ludzkich poglądach czy tradycjach. 7 Wszystko, czego nauczał Jezus, pochodziło ze Słowa Bożego (odczytaj Jana 17:17). On często je cytował (Mateusza 4:4, 7, 10). Prawdziwi słudzy Boga naśladują Jezusa i wszystkie swoje wierzenia opierają na Biblii. 8. Czego Jezus uczył o wielbieniu Jehowy? 8 Wielbią tylko Jehowę. W Psalmie 83:18 czytamy: „Ty, który masz na imię Jehowa, sam jesteś Najwyższy nad całą ziemią”. Jezus chciał, żeby ludzie dokładnie wiedzieli, kim jest prawdziwy Bóg. Dlatego uczył ich o Jego imieniu (odczytaj Jana 17:6). Powiedział: „To Jehowę, swojego Boga, masz czcić i tylko dla Niego masz pełnić świętą służbę” (Mateusza 4:10). Słudzy Boga naśladują Jezusa. Wielbią tylko Jehowę i używają Jego imienia. Uczą też innych, jak Bóg ma na imię i co zrobi dla ludzi. 9, 10. Jak słudzy Boga pokazują, że kochają się nawzajem? 9 Kochają się nawzajem. Jezus uczył swoich naśladowców, żeby się nawzajem kochali (odczytaj Jana 13:35). Nie ma znaczenia, skąd ktoś pochodzi albo czy jest bogaty, czy biedny. Dzięki miłości prawdziwi słudzy Boga są zjednoczeni i traktują się jak bracia i siostry (Kolosan 3:14). Dlatego nie idą na wojnę i nie zabijają innych. Biblia mówi: „Dzieci Boga i dzieci Diabła można rozpoznać w ten sposób: Jeśli ktoś nie czyni tego, co prawe, to nie pochodzi od Boga. Tak samo jest z tym, kto nie kocha swojego brata”. Dalej czytamy: „Powinniśmy kochać jedni drugich. Nie mamy być jak Kain, który pochodził od Niegodziwca i zabił swojego brata” (1 Jana 3:10-12; 4:20, 21). 10 Słudzy Boga poświęcają swój czas, siły i środki materialne, żeby pomagać innym i ich zachęcać (Hebrajczyków 10:24, 25). ‛Wyświadczają dobro wszystkim’ (Galatów 6:10). 11. Dlaczego słudzy Boga muszą być posłuszni Jezusowi? 11 Są posłuszni Jezusowi, bo tylko dzięki niemu mogą zostać wybawieni. W Biblii czytamy: „Nie ma nikogo innego, kto mógłby nas wybawić. Bo nikt inny na ziemi nie otrzymał takiego imienia, dzięki któremu moglibyśmy zostać wybawieni” (Dzieje 4:12). Jak dowiedzieliśmy się z rozdziału 5, Jehowa posłał Jezusa, żeby oddał swoje życie na okup za posłusznych ludzi (Mateusza 20:28). Wybrał go też, żeby był Królem nad ziemią. Dlatego Biblia mówi, że jeśli chcemy żyć wiecznie, musimy być posłuszni Jezusowi (odczytaj Jana 3:36). 12. Dlaczego słudzy Boga nie mają nic wspólnego z polityką? 12 Nie mają nic wspólnego z polityką. Jezus nie wtrącał się do polityki. Kiedy stanął przed rzymskim władcą Piłatem, powiedział: „Moje Królestwo nie jest częścią tego świata” (odczytaj Jana 18:36). Tak jak Jezus, słudzy Boga są lojalni wobec niebiańskiego Królestwa i bez względu na to, gdzie mieszkają, nie wtrącają się do polityki. Pamiętają jednak, że Biblia nakazuje być posłusznym „władzom zwierzchnim”, czyli rządom (Rzymian 13:1). Dlatego słudzy Boga przestrzegają praw kraju, w którym mieszkają. A co, jeśli jakieś prawo jest sprzeczne z prawem Bożym? Wtedy naśladują apostołów, którzy powiedzieli: „Przede wszystkim musimy być posłuszni Bogu, a nie ludziom” (Dzieje 5:29; Marka 12:17). 13. O czym głoszą słudzy Boga? 13 Wierzą, że tylko Królestwo Boże rozwiąże wszystkie problemy. Jezus powiedział, że „dobra nowina o Królestwie” będzie głoszona na całym świecie (odczytaj Mateusza 24:14). Żaden ludzki rząd nie jest w stanie zrobić dla nas tego, co Królestwo Boże (Psalm 146:3). Jezus uczył nas modlić się: „Niech przyjdzie Twoje Królestwo. Niech się dzieje Twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mateusza 6:10). Biblia mówi, że Królestwo Boże zniszczy wszystkie ludzkie rządy i że „samo będzie trwać wiecznie” (Daniela 2:44). 14. Która religia według ciebie wielbi Boga we właściwy sposób? 14 Zastanów się: Która religia opiera swoje nauki na Biblii? Która mówi innym o imieniu Bożym? W której widać prawdziwą miłość? Która uczy, że Bóg posłał Jezusa, żeby nas wybawić? Która nie ma nic wspólnego z polityką? Która głosi, że jedynie Królestwo Boże rozwiąże wszystkie problemy? Tylko Świadkowie Jehowy (Izajasza 43:10-12). CO ZROBISZ? 15. Co musimy robić, żeby Bóg akceptował nasz sposób wielbienia? 15 Nie wystarczy po prostu wierzyć, że Bóg istnieje. Wierzą w to nawet demony, ale nie są Mu posłuszne (Jakuba 2:19). Jeśli chcemy, żeby Bóg akceptował nasz sposób wielbienia, musimy nie tylko wierzyć, że On istnieje, ale też robić to, czego od nas oczekuje. 16. Dlaczego nie możemy mieć nic wspólnego z żadną religią fałszywą? 16 Poza tym nie możemy mieć nic wspólnego z żadną religią fałszywą. Prorok Izajasz napisał: „Wyjdźcie stamtąd, nie dotykajcie niczego nieczystego! (...) Bądźcie czyści” (Izajasza 52:11; 2 Koryntian 6:17). Dla Jehowy religie fałszywe są nieczyste. Dlatego trzeba uwolnić się od wszystkiego, co jest z nimi związane. 17, 18. Czym jest „Babilon Wielki”? Dlaczego to takie ważne, żeby jak najszybciej go opuścić? 17 Czym jest religia fałszywa? To każda religia, która nie oddaje czci Bogu zgodnie z Jego Słowem. Biblia nazywa wszystkie religie fałszywe „Babilonem Wielkim” (Objawienie 17:5). Dlaczego? Po potopie w mieście Babilon pojawiło się wiele fałszywych nauk religijnych. Te nauki rozpowszechniły się po całej ziemi. Na przykład mieszkańcy Babilonu oddawali cześć trójcom bóstw. W naszych czasach wiele religii uczy, że Bóg jest Trójcą. Ale Biblia wyraźnie mówi, że istnieje tylko jeden prawdziwy Bóg, Jehowa, i że Jezus jest Jego Synem (Jana 17:3). Poza tym Babilończycy wierzyli, że ludzie mają nieśmiertelną duszę, która żyje po śmierci ciała i może trafić do piekła. Ale to też nieprawda. (Zobacz dodatki 14, 17 i 18). 18 Bóg zapowiedział, że już niedługo religie fałszywe zostaną zniszczone (Objawienie 18:8). Czy rozumiesz, dlaczego to takie ważne, żeby jak najszybciej je opuścić? Bóg Jehowa chce, żebyś ty też to zrobił, zanim będzie za późno (Objawienie 18:4). Jeśli będziesz służył Jehowie, staniesz się częścią międzynarodowej rodziny 19. Jak Jehowa o ciebie zadba, jeśli zdecydujesz się Mu służyć? 19 Kiedy zdecydujesz się opuścić religię fałszywą i służyć Jehowie, niektórzy przyjaciele i członkowie rodziny mogą tego nie zrozumieć, a nawet robić ci problemy. Ale Jehowa cię nie zostawi. Staniesz się częścią międzynarodowej rodziny złożonej z milionów ludzi, którzy naprawdę się kochają. Będziesz też miał nadzieję na życie wieczne w nowym świecie (Marka 10:28-30). Być może osoby, które dzisiaj nie chcą, żebyś służył Jehowie, z czasem zaczną studiować Biblię. 20. Dlaczego to bardzo ważne, żeby wielbić Boga we właściwy sposób? 20 Już niedługo Bóg usunie zło i Jego Królestwo zapanuje nad całą ziemią (2 Piotra 3:9, 13). Będzie to wspaniały czas! Wszyscy będą oddawać cześć Jehowie tak, jak On tego chce. Dlatego to bardzo ważne, żebyś zaczął działać i już teraz wielbił Boga we właściwy sposób.
Victor Hugo. Nienawidzę kościoła, kocham ludzi, wierzę w Boga. Victor Hugo. Francuski pisarz i poeta. Najsłynniejsze dzieło: Nędznicy. Źródło cytatu. Chrześcijanin (brak precyzyjnych danych) Źródło wyznania.
Przygotowałam dla Was duża kolekcję najlepszych cytatów religijnych. Poniżej znajdziecie najlepsze sentencje, które są czasami pozytywne a czasami smutne. Znajdziecie też piękne aforyzmy, inspirujące hasła oraz motywujące złote się nimi ze swoimi najbliższymi.“Złem wszelkiego zła jest zabójcza pogarda dla człowieka a nie jakaś tam własność prywatna. Najpierw idzie przykazanie “Nie zabijaj” a dopiero potem “Nie kradnij”.”“Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości !!!“Błogosławieni, którzy potrafią śmiać się z własnej głupoty, albowiem będą mieć ubaw do końca.”“Nie ma wiary bez nadziei, a nadziei bez wiary. Jednak nadzieja nie jest wiarą, wiara nie jest nadzieją.”“Czy wiesz, że łzy śmieją się kiedy są duże?“We współczesnym świecie natrafiamy na przedziwny paradoks: ludzie pragną religii i jednocześnie boją się religii. Mają wrażenie, że religia to zarazem coś najpiękniejszego i coś najgroźniejszego – to mieszkanie aniołów i demonów człowieka.”“Tylko nie kocha się nigdy jak przedtem.”“Celibat jest znakiem wolności, która służy.”“Wdzięczność jest najbardziej religijnym uczuciem.”“Ale są takie krzyże ogromne,gdy kochając – za innych się kona –To z nich spada się, jak grona wyborne –w Matki Bożej otwarte ramiona.”“Pamiętajcie, że nie jesteśmy z tej ziemi. Mamy tu misje do spełnienia: zbawienie duszy i danie wszystkim dobrego przykładu.”“Oderwać się od siebie… Często tak właśnie było trzeba. Ileż to razy sami dla siebie byliśmy przeszkodą i zawadą? Była w nas jakaś gnuśność i ociężałość, jakaś nieopanowana niecierpliwość albo może jakaś nieustępliwa nuda. Nudzimy siebie i zanudzamy swoją nudą innych. Jesteśmy dla siebie barierą. Trzeba więc przelecieć ponad sobą, aby znaleźć się, przed sobą – niby ci sami, a jednak inni. Kto straci siebie, ten zachowa siebie, a kto będzie chciał zachować siebie, ten straci siebie. Taka jest natura człowieczeństwa: zawsze umieć wyjść poza siebie.”“Również w udzielaniu nagan trzeba ,być miłym i grzecznym.”“Na tym polega istota wzajemności, iż człowiek ofiaruje drugiemu to, co w ogóle staje się możliwe dzięki obecności drugiego przy nim.”“Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb.”“Dobroczynność niezależnie od tego, skąd pochodzi jest zawsze córką tej samej matki, czyli Opatrzności Bożej.”“Bycie kuszonym jest znakiem, że dusza podoba się Panu Bogu.”“I zapomnij że jesteś kiedy mówisz że kochasz.”“Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości.”“Czym jest zwątpienie? Myśleniem tylko o sobie.”“A nieszczęście – to szczęście/ lecz na razie inne.”“Nie zdawaj się nigdy na siebie samą. Wszelką ufność pokładaj tylko w samym Bogu.”“Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga.”“Chcę być tylko ubogim zakonnikiem, który się modli… Bóg spostrzega plamy nawet u aniołów. Wyobrazimy sobie, co widzi we mnie!“Można odejść na zawsze/ by stale być blisko.”“W chwili stworzenia człowieka Bóg ograniczył swoją własną wolność.”“Dusza chrześcijańska niech nie dopuści do tego, by nawet jeden dzień przeminął bez rozważania męki Jezusa Chrystusa.”“Naprawdę nie potrafię ci współczuć ani przebaczyć tego, że tak łatwo zaniedbujesz przyjmowanie Komunii świętej, a także świętą medytację. Córko moja, pamiętaj, że nie powraca się do zdrowia inaczej, jak tylko przez modlitwę i dzięki niej zwycięża się w walce. Do ciebie więc należy wybór.”“Nie ma nigdzie pieniędzy, którymi można by Panu Bogu zapłacić za piękno tego świata, za słonce, księżyc, gwiazdy, kwiaty, za każdy dobry uśmiech, za życzliwość, za każde dobre słowo.”“Tak więc, aby nastała sprawiedliwość i osiągnęły swój cel wysiłki ludzi, którzy pragną ją urzeczywistnić, konieczny jest dar łaski ofiarowanej przez Boga. Dzięki niej i współpracy ludzkiej wolności możliwa jest owa tajemnicza obecność Boga w historii, czyli Opatrzność.”“Wzajemność wyrasta ze świadomości dobra. Wiadomo: nikt nie jest dobrym w samotności. Kto jest dobry, jest dobry dla innego. Dobro jest zawsze tym, co powstaje we mnie dzięki innemu i w innym dzięki mnie, dobrym być można tylko “dla kogoś” i “dzięki komuś”. Z drugiej jednak strony, nie można być dobrym, jeśli nie jest się wolnym. Nikt nie jest dobrym “z konieczności”, “z przymusu”. Wolność poprzez dobroć zakorzenia się od początku w relacjach międzyludzkich. Wolność jest wolnością dzięki innemu, z innym i dla innego. W tym sensie wzajemność dobroci zakłada wolność i wolność domaga się wzajemnej dobroci. Można powiedzieć, że “wzajemność jest wolnością we dwoje”. Wzajemność, w którą wchodzi kobieta i mężczyzna, wyraża się domem. Dom to przestrzeń męskiej i kobiecej wzajemności.”“to że jeśli nie wiesz dokąd iśćsama cię droga poprowadzi.”“Człowiek znalazł się w sytuacji, że więcej otrzymał, niż zdoła zwrócić. Choćby jego życie trwało nie wiem jak długo, nigdy nie zdoła odpracować pracy pokoleń, które budowały mu świat, formowały umysł, kształtowały serce. Dlatego jeden z największych w dziejach świata znawców duszy człowieka dał ludziom taką mądrą radę: “Darmo otrzymaliście, a więc darmo oddawajcie”.”“W perspektywie wiary ziemia nie jest nieograniczonym rezerwuarem zasobów, które można eksploatować bez końca, lecz również cząstką Misterium Stworzenia, z którego nie tylko wolno korzystać, ale któremu należy się nasz podziw i szacunek.”“nierówni potrzebują siebieim łatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkichi odczytwać całość.”“Cym co prowdziwse, tym urodziwse!“Nie postrzegam wiary jako stanu raz na zawsze zamrożonego, lecz widzę ją jako ogromną rzekę miotaną konfliktami i napięciami, która raz się burzy, raz płynie spokojnie.”“Wyrazem odpowiedzialnego posiadania siebie jest prawo – prawo osoby. Prawo osoby stawia granice przemocy. Iluzją jest wiara, że przemoc pokonuje przemoc. Przeciwieństwem przemocy nie jest inna przemoc, lecz moc prawa – wyrazu osoby. To ono i tylko ono jest zdolne postawić przeszkodę wojnie, rewolucji, terrorowi.”“Nadzieja – to czas bez pożegnań.”“Poezja to wielka pani, której trzeba się całkowicie poświęcić: obawiam się, że nie byłem wobec niej zupełnie w porządku.”“Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność.”“Co to jest nic? Pół litra na dwóch.”“To, co najważniejsze dla Boga, odbywa się po cichu, tak jak pocałunek, wyznanie miłości, spowiedź święta przed śmiercią. Nie w wielkim tryumfie, ale w wewnętrznym skupieniu dokonuje się w ciszy wewnętrznej.”“Nie wstydź się Chrystusa i Jego nauki.”“Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości.”“Wolałbym raczej być przebity ostrzem, niż sprawić komukolwiek przykrość.”“Nic bardziej nie może ciebie czynić naśladowcą Chrystusa jak troska o innych. Jeśli nie troszczysz się o bliźnich to oddalasz się od obrazu Chrystusa.”“Zapamiętaj to sobie, że bliżej Boga jest złoczyńca, który wstydzi się tego, że źle robi, niż człowiek uczciwy, który wstydzi się tego, że robi coś dobrze.”“Jeśli ktoś płacze dlatego, że drugiemu jest źle, Pan Bóg cieszy się tym płaczem, bo takie łzy ciekną po twarzy jak perły, które nurek wyławia z ciepłego morza w Zatoce Perskiej. To są piękne łzy.”“Pełnię modlitwy osiąga człowiek nie wtedy, kiedy najbardziej wyraża siebie, ale wtedy, gdy w niej najpełniej staje się obecny sam Bóg.”“Każdy z nas ma tylko jeden grzech, który raz się przejawia tak, a raz inaczej. Każdy ma własnego diabła. Ten grzech jest tak indywidualny, jak sam grzesznik.”“Służyć Chrystusowi to wolność.”“Człowiek otrzymuje od Boga swą istotną godność, a wraz z nią zdolność wznoszenia się ponad wszelki porządek społeczny w dążeniu do prawdy i dobra. Jest on jednak również uwarunkowany strukturą społeczną, w której żyje, otrzymanym wychowaniem i środowiskiem.”“Zapytaj siebie: gdybym miał trzy bułki, to ile bułek oddałbym komuś biednemu? A może sam chciałbym je wszystkie zjeść?“Miłość jest miarą, według której Pan będzie sądził nas wszystkich.”“Obłoki przyjaźnie rozstaniaudane nieudaneto o czym jeszcze nie wieszwszystko darowane.”“Ze wszystkich miłości najtrudniejsza jest miłość do najbliższych.”“Złudzenia są naszą radością i naszym cierpieniem.”“Wysławiam dobrego Boga świętych uczuć, który obdarza cię swoją łaską. Dobrze robisz, nie rozpoczynając żadnej pracy bez poproszenia Boga o pomoc. Dzięki temu otrzymasz łaskę świętej wytrwałości.”“Mniej nas interesuje obraz jutra i miejsca przy stole obfitości. Istotne jest to, z kim w to jutro pójdziemy.”“Nikt nie jest dobrym z konieczności, z przymusu – aby być dobrym, trzeba wybrać dobro, przyswoić sobie dobro. Wolność to jednocześnie odpowiedzialność, a odpowiedzialność to zdolność do wierności. Dobro znajduje się ponad interesem.”“Wydaje nam się nieraz, że jesteśmy samotni wtedy, kiedy odchodzą od nas ludzie. Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami od ludzi odchodzimy.”“Kochamy wciąż za mało i stale za późno.”“Któż nie widzi kochanego, małego Dzieciątka Betlejemskiego, na spotkanie którego idziemy, przygotowując się; któż nie widzi, pytam się, Jego nieporównywalnej miłości do dusz? Przychodzi Ono, aby umrzeć dla naszego zbawienia i jest takie pokorne, słodkie i zasługujące na miłość.”“Miłość jest podstawowym sposobem uczestnictwa w dobru.”“Nie jest wolny człowiek, który nie potrafi przyznać się do winy.”“Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi!“Powiedzmy sobie samym z pełnym przekonaniem prawdę: duszo moja, Zacznij dzisiaj czynić dobro, ponieważ do tej pory nie zrobiłaś niczego dobrego. Działajmy tak, ponieważ żyjemy w obecności Boga. Powtarzajmy sobie często: Bóg mnie widzi. Poprzez ten sam akt, który ja czynię, On mnie widzi, a także ocenia. Postępujmy więc tak, aby [Bóg] nie widział w nas nic innego, jak tylko samo dobro.”“Lecz nagle list przerywam. Ktoś puka. tylko anioł przyszedł. Przesyłam go w liście.”“Mowa ziemi jest podobna do mowy miłości – ziemia także przemawia w ciszy.”“Serce to jeszcze za mało żeby kochać.”“Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna.”“Bóg, ukazując nam miłosierdzie, oczekuje, że będziemy świadkami miłosierdzia w dzisiejszym świecie.”“Powiedziano: Policz litery. Odpowiedziała(miłość): nie uczyłam się rachować.”“Zbawić duszę grzesznika, to tak jak uratować usychające drzewo.”“Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów nie ma.”“Nadzieja musi zawsze być na miarę próby. Im większa próba, tym mocniejsza nadzieja.”“Istnieje w nas przeżycie powinności. Zobowiązuje nas ono do wykonania czegoś, co czasami jest dla nas nieprzyjemne, czasami najzupełniej niekorzystne.”“Człowiekowi współczesnemu zagraża duchowe znieczulenie, a nawet śmierć sumienia.”“Człowiek jest nieustannym stawaniem się.”“Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.”“Starajmy się nauczyć tego, aby we wszystkich wydarzeniach ludzkich rozpoznawać i czcić wolę Boga.”“Nie jesteśmy bezgranicznie wolni. Jesteśmy wolni wobec dobra i zła i z tego robimy rachunek. Wszelkie zło oznacza chorobę wolności.”“Maska to wygląd człowieka przez okno kryjówki.”“Mówią, że najpiękniejszy uśmiech ma ten, który wiele wycierpiał.”“Cała zewnętrzna konstytucja ciała kobiety, jego szczególny kształt, to właściwości, które mocą odwiecznej atrakcji stoją u początku poznania.”“W życiu jest najlepiej, kiedy jest nam dobrze i jest nam tylko dobrze – to niedobrze.”“Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga.”“Jeżeli chcemy zbierać plon, to rzeczą konieczną jest nie tyle sianie, ile staranie się o to, aby siać ziarno na urodzajnej glebie. Kiedy zaś to ziarno stanie się źdźbłem, to pilnie uważajmy, aby kąkol nie zadusił delikatnych roślinek.”“Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych.”“Szukałem was, teraz Wy mnie znaleźliście.”“Nadzieja to cierpliwość czekania na to, że spełnią się wszystkie Boże obietnice.”“Trzeba być zakochanym, aby uwierzyć w anioły.”“Jest miłość trudnajak sól czy po prostu kamień do zjedzenia jest przewidującataka co grób zamawia wciąż na dwie osoby nie dokładna jak uczeńco czyta po łebkachjest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszeniejest miłość wariatka egoistka gapa jak jesień lekko chora z księżycemkłamczuchemjest miłość co była ciałem a stała się duchem.”“Modlitwy świętych w niebie i dusz sprawiedliwych na ziemi są zapachem, który nigdy nie zniknie.”“Człowiek jest nieustannym stawaniem się.”“Prorok Ozeasz powiada, że pod każdym nieszczęściem kryje się coś więcej; kryje się wola Boża. Że każdy ból jest napomnieniem, jest upomnieniem. Przychodzi do człowieka po to, ażeby człowiek lepiej zrozumiał swoją winę. Każde nieszczęście ma być okazją do nawrócenia.”“Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.”“Kiedy niewolnik spotyka człowieka wolnego, albo go za tę jego wolność znienawidzi, albo sam staje się wolny.”“Często uciekamy od pokory, jak od czegoś wstydliwego, umniejszającego, a przecież to miłość jest pokorą. Człowiek, który kocha, myśli o drugim, nie o sobie. Potrafi umniejszyć się, cierpieć za kogoś, czuwać przy nim godzinami, nie zważając na nie jest słabością, ale wielką potęgą człowieka, dlatego, ze miłość jest potęgą.”“Wszystko stało się drogąco było cierpieniem.”“Trzeba być pokornym, ażeby łaska Boża mogła w nas działać, przeobrażać nasze życie i przynosić owoc dobra.”“Małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia.”“Podejmujemy powołanie i chcemy być tylko silni, kroczyć jak na defiladzie, a Bóg chce właśnie i tych nieudanych rzeczy na drodze, naszych niepowodzeń i przewracamy się ze przyjąć to dlatego, że Ty tego chcesz.”“Agresja jest wynikiem lęku. Lęk jest następstwem jakiegoś poniżenia. Agresja kieruje się wtedy przeciwko tym, którzy poniżają samym swoim istnieniem.”“Miłość męża i żony to rzeczywistość, która ciągle się staje. Ona nie pojawia się cała na raz, małżonkowie poznają się lepiej poprzez dzieci, wnuki… To jest wpisane w naturę tego związku.”“Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć aniżeli być, i chce więcej mieć, nie po to aby bardziej być, lecz by doznać w życiu najwięcej przyjemności.”“Zbytni lęk prowadzi cię do działania bez miłości, a zbyt wielka ufność nie pozwala nam baczyć na niebezpieczeństwo, którego powinniśmy obawiać się i unikać. Jedna ręka powinna pomagać drugiej i winny działać razem, jak dwie siostry. Tak trzeba robić ciągle. Kiedy spostrzeżemy, że zbytnio się boimy –powinniśmy wówczas uciekać się do ufności. Jeśli natomiast mamy zbyt wielką ufność, powinniśmy starać się o to, aby zdobyć chociaż trochę obawy, ponieważ miłość dąży do zdobycia tego, co kocha, ale pozostaje w tym dążeniu niewidoma. Święta bojaźń natomiast ją oświeca.”“Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.”“Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda.”“Uciec od miłości […] nie tak łatwo, gdy serce otworzy paszczę.”“Jeżeli będziesz dobry, wtedy i twoje uczynki będą dobre. Bo dobre drzewo rodzi dobre owoce.”“Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna.”“Nie płacz w liścienie pisz, że los Ciebie kopnąłnie ma sytuacji na ziemi bez wyjściaKiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera oknoOdetchnij, popatrzSpadają z obłokówmałe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęściaa od zwykłych rzeczy naucz się spokojui zapomnij, że jesteś, kiedy mówisz, że kochasz.”“Starajmy się, aby służyć Panu Bogu z całego serca i z całej woli. Wówczas On da nam więcej, niż na to zasługujemy.”“Radość chrześcijańska nie jest jednak równoznaczna z wesołkowatością. Jest czymś o wiele głębszym: wewnętrzną postawą, od której zależy nastawienie człowieka do życia.”“Nie chciejcie ojczyzny, która was nic nie kosztuje.”“Odczuwam coraz większą potrzebę powierzenia się z całym zaufaniem Bożemu miłosierdziu, pokładając tylko w Bogu moją nadzieję.”“Czasem oczekiwanie jest już miłością.”“Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo.”“Wszystko jest wtedy kiedy nic dla siebie.”“Bóg szczególnie upodobał sobie ubogich. W ich twarzach odbija się Chrystus. “Kto nie ma Sprawy, dla której żyje, bardzo boi się umrzeć. Świadomość Sprawy porządkuje lęki.”“Tylko miłość może wykluczyć używanie jednej osoby przez drugą.”“Nie ma większego bogactwa w narodzie nad światłych obywateli.”“Co to znaczy, że Chrystus odkupił świat? To znaczy, że On kupił całe stworzenie dla siebie. Żeby zrozumieć los tego świata, trzeba rozumieć los Właściciela: życie – śmierć – Zmartwychwstanie.”“Człowiek, którego rozum szuka wiary i którego wiara szuka rozumu – myśli religijnie. Poprzez jego myślenie przejawia się jego wiara i poprzez jego wiarę przejawia się jego myślenie. Między wiarą a myśleniem nie ma przepaści nie do przebycia. Nie ma też dążenia, by jedno zniszczyć przez drugie. Myślenie religijne wyrasta z uznania praw religii i praw rozumu. Uznając prawa rozumu, wiara staje się myśleniem, uznając prawa wiary, rozum ma prawa w jej naturze.”“Ewangeliczne budowanie nadziei nie na tym polega, żeby odsłonić przed człowiekiem nieznaną przyszłość, ale na tym, by pokazać człowiekowi tego, w kim może złożyć swe nadzieje.”“Ciekawskość jest skrzywieniem ciekawości. Ciekawość kieruje człowieka ku prawdzie, ciekawskość pragnie jedynie słyszeć, co słychać. Szuka nowości, podniecenia, drażnienia uczuć. Nic dziwnego, że żyje w bezustannym rozproszeniu. Nigdy nie potrafi być tam, gdzie naprawdę jest, żyje w innym miejscu, w innym czasie.”“Kiedy w czasie modlitwy znajdziesz się blisko Boga, rozważaj prawdę o sobie. Mów do Niego, jeśli możesz, a jeśli nie zdołasz, trwaj przy Nim, pokaż, że jesteś obecna i niczym się nie martw.”“Żeby coś znaleźć, trzeba wiedzieć, czego się szuka.”“Polacy do tej pory nie rozumieją, co się z nimi działo w latach II wojny światowej. Nie pojmują, że nie trzeba być czarnym i żyć w Afryce, żeby zostać potraktowanym jak podczłowiek w koloniach. Koloniach, które tak bardzo chcieli mieć.”“Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. Liczę na Was. Na Wasz młodzieńczy zapał i oddanie Chrystusowi.”“Niech wspaniałe świadectwa miłości Ojczyzny, bezinteresowności i heroizmu, jakich mamy wiele w naszej historii, będą wyzwaniem do zbiorowego poświęcenia wielkim narodowym celom.”“Miłość trzeba pielęgnować jak dziecko, aby się nie zaziębiła, nie zwariowała, nie wyleciała przez okno jak ptak.”“Rysowałem diabła bez rogów, bo samiczka.”“Kiedy nieraz myślę i nic nie wymyślę, to sobie myślę: po co ja tyle myślałem? przecież mogłem nic nie myśleć i byłbym tyle samo wymyślił.”“Ta jedna chwila dziwnego ktoś nagle wydaję się jak dom, kasztan w parku,łza w swój na codzień,jakbyś mył włosy z nim w jednym rumiankuta jedna chwila co spada jak ogień.”“Nie brak sytuacji szczególnego ubóstwa, niedostatku i niepewności, w których trud codziennej egzystencji, cierpienie sięgające granic ludzkiej wytrzymałości oraz doznawana przemoc (zwłaszcza przemoc wymierzona przeciw kobietom) sprawiają, że opowiedzenie się po stronie życia i jego obrona stają się trudne, a czasem wymagają wręcz heroizmu.”“Człowiek, który zabija Boga, nie znajdzie także ostatecznego hamulca, aby nie zabijać człowieka. Ten ostateczny hamulec jest w Bogu.”“Powiem krótko. Są trzy podstawowe wartości chrześcijaństwa: wolność, godność osoby i wyrzeczenie się przemocy w rozstrzyganiu sporów. Trzy te wartości znajdują się u fundamentów nowożytnej demokracji – demokracji jak takiej, bez dodatkowych określeń. Fundament demokracji jest już chrześcijański.”“Przestrzenią człowiekowi najbliższą jest dom. Wszystkie drogi człowieka przez świat mierzą się odległością od domu.”“Zadaniem nadziei chrześcijańskiej jest zdemaskować inne nadzieje, to znaczy pokazać, że wszystkie inne nadzieje kończą się wcześniej czy później rozpaczą.”“Modlitwa powinna być natarczywa, o ile ta natarczywość jest odbiciem wiary.”“Pan Jezus za pośrednictwem aniołów zwołuje ubogich i prostych pasterzy, aby się im objawić. Woła także mądrych za pośrednictwem ich wiedzy. I wszyscy, poruszeni wewnętrznym wpływem Jego łaski, biegną do Niego, aby Go adorować. Wzywa również nas wszystkich przez Boskie natchnienie i oddaje się nam przez swoją łaskę. Ile razy zapraszał serdecznie również i nas? A jak szybko my Mu odpowiedzieliśmy? Mój Boże! Rumienię się i czuję się zawstydzony, mając dać odpowiedź na tak postawione pytanie.”“Nadzieja to cierpliwość czekania na to, że spełnią się wszystkie Boże obietnice.”“Życie nawet najbardziej samotnego człowieka nabiera sensu, gdy kocha On po Bożemu, bo tylko miłość się liczy.”“A w świecie stale uśmiech niewidzialny.”“Ach! jakże cenną wartością jest czas! Szczęśliwi ci, którzy potrafią go dobrze wykorzystać, ponieważ w dniu sądu wszyscy będą musieli ściśle zdać z niego sprawę przed Najwyższym Sędzią. Ach! Gdyby wszyscy mogli zrozumieć, jak wielką wartością jest czas, to na pewno każdy zdobywałby się na ogromny wysiłek, aby go wykorzystywać w sposób godny pochwały!“We współczesnym świecie natrafiamy na przedziwny paradoks: ludzie pragną religii i jednocześnie boją się religii. Mają wrażenie, że religia to zarazem coś najpiękniejszego i coś najgroźniejszego – to mieszkanie aniołów i demonów człowieka.”“Kiedyś zarzucano Jezusowi, że się nie uśmiechał. Moim zdaniem, wiele Jego zachowań i opowieści jest pełnych humoru. Na przykład taka opowieść o celniku, który wlazł na drzewo. Chciał zobaczyć Pana Jezusa, nie mógł się przecisnąć. Był bogaty, mógł dać łapówkę, toby go przepuścili. Ale on, jak nieśmiały zakochany, wdrapał się na drzewo i z daleka na Niego patrzył. Ten wyższy urzędnik, który wpakował się na gałąź, to jest przecież swoisty dowcip, uśmiech Pana Jezusa. Może nie znamy Jezusa zaśmiewającego się, ale pogodnego – na pewno.”“Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa.”“Siła polega na tym, żeby tego, kogo się ukochało, czynić jeszcze doskonalszym, jeszcze pełniejszym. Miłość pokazuje drogę, miłość pokazuje człowiekowi jakąś gwiazdę do osiągnięcia. Miłość nie poprzestaje na odkryciu, miłość ukazuje przyszłość. Jednym słowem – miłość ofiaruje nadzieję.”“Musi być taka ufność, że Bóg prowadzi człowieka, jak dziecko.”“Zasadą tych mszy było, że każde dziecko jest akceptowane takie, jakie jest. I chodzi o to, żeby poczuło się w kościele jak u siebie. Może to jest właśnie w wychowaniu religijnym najważniejsze: wzbudzanie przekonania, ze ta Najwyższa Miłość kocha człowieka takim, jakim on jest.”“Kto stracił wszelką nadzieję, ten zagubił także podstawę dla heroizmu. Gdybyśmy chcieli w takim człowieku odbudować jego heroizm, musielibyśmy zacząć od odbudowania jakiejś nadziei.”“Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje.”“Całym sobą płacisz za wolność – więc to wolnością nazywaj, że możesz, płacąc ciągle na nowo, siebie posiadać.”“Pan Jezus, który zawsze jest z tobą, będzie walczył razem z tobą. Nie dopuści nigdy, abyś upadła i została pokonana.”“Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali.”“Człowiek, jak wszystko w przyrodzie, dojrzewa wtedy, gdy zaczyna przynosić jakiś owoc. (…) Żadne drzewo nie może owocować w izolacji od gleby i atmosfery.”“Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć.”“Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka.”“Krzyż – kiedy miłość idzie za daleko.”“Módl się i ufaj! Nie denerwuj się! Niepokój nie służy niczemu. Bóg jest miłosierny i wysłucha twoją modlitwę.”“Miłość dojrzewa w trudnościach, nie w radościach.”“Człowiek ma z gruntu inną naturę niż zwierzęta. Zawiera się w niej władza samostanowienia opartego na refleksji i przejawiającego się w tym, że człowiek działając wybiera, co chce uczynić. Władza ta nazywa się wolną wolą.”“Chrześcijanin winien żyć w perspektywie wieczności.”“Często brak nam słów, by określić miłość. Nic dziwnego, bo Boga samego słowami określić nie można.”“Istotnie, głównym bogactwem człowieka jest wraz z ziemią sam człowiek.”“Miłość nie cierpi zwlekania. Trzej Królowie, zaledwie przybyli [do Jezusa], nie szczędzili trudu, by poznać i pokochać Te– go, który pod wpływem łaski Bożej zdobył ich serca, obdarzając taką miłością, która chce się poświęcać, ponieważ serce w swych małych granicach nie może jej pomieścić i pragnie przekazywać dalej to, co je napełnia.”“Człowiek urzeczywistnia siebie samego poprzez swoją inteligencję i swoją wolność, i dokonując tego, traktuje je jako przedmiot i narzędzie rzeczy tego świata i sobie je przywłaszcza.”“Modlitwa jest przelewaniem naszego serca do Serca Boga… Kiedy jest dobrze przeżywana, porusza Boskie Serce i skłania je coraz bardziej do wysłuchania nas. Zanosząc modlitwę do Boga, starajmy się wylać całą naszą duszę. Wówczas zostanie On pokonany naszymi błaganiami i przyjdzie nam z pomocą.”“Zniechęcony do tworzenia autentycznych warunków ludzkiej prokreacji człowiek skłania się do traktowania siebie samego i własnego życia raczej jako zespołu doznań, których należy doświadczyć, anieżeli dzieła, które ma wypełnić.”“Tylko ten, kto trwa w miłości Boga, jest spokojny.”“Człowieka trzeba mierzyć miarą serca. Sercem! (…) Człowieka trzeba mierzyć miarą sumienia, miarą ducha, który jest otwarty ku Bogu. Trzeba więc człowieka mierzyć miarą Ducha Świętego.”“Bóg jest Miłością – to znaczy, że Bóg jest tym gniazdem człowieka, w którym czeka na niego oswojone szczęście.”“Trzeba być pokornym, ażeby łaska Boża mogła w nas działać, przeobrażać nasze życie i przynosić owoc dobra.”“Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób “twórcą siebie samego”.”“Ewangelia mówi: ty, człowieku, jesteś zrodzony z miłości. A jedyną sprawą, jaką w życiu masz, to nauczyć się mądrej miłości.”“Człowiek potrzebuje wiele świateł, żeby iść przez życie, ale wszystkie te światła są odbiciem jednego światła, którym jest Bóg. Ważne jest, żeby człowiek w tym świetle i w tym Słowie żył, działał. Ważne jest to, żeby człowiek nawet w małym słowie, nawet w zwykłym słowie powitania, mógł odkryć Słowo Przedwczesne.”“Krytyka rozumu nie jest dziś aktem rozpaczy nad rozumem, lecz mniej lub bardziej ostrożnej wiary w rozum.”“Obraz Chrystusa polityka, rewolucjonisty, wywrotowca z Nazaretu nie zgadza się z katechezą Kościoła. Ból i cierpienie nie są czymś daremnym, czymś, co trzeba znosić w samotności. Chociaż w dalszym ciągu trudno jest pojąć cierpienie, to jednak Jezus ukazał nam jasno, że wartość ludzkiego cierpienia jest związana z Jego własnym cierpieniem i śmiercią, z Jego własną ofiarą. Innymi słowy, przez wasze cierpienie pomagacie Jezusowi w Jego dziele zbawienia.”“Etyka jest integralną częścią pracy. (…) Wszyscy czujemy, że praca z uwagi na jej wewnętrzną godność jest jednym ze sposobów etycznego zachowania się to, że jest relacją osoby do osoby.”“Jeśli jest noc, musi być dzień, jeśli łza– uśmiech.”“Oto jeden z mieszkańców krainy filozofów powiedział: Najbardziej daje do myślenia, że jeszcze nie myślimy.”“Wszędzie, gdzie jest nieszczęście, ma swój udział bezmyślność.”“Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić“Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum. A wiara w wolność sprowadza na ziemię wolność.”“Cierpię i to bardzo. Jednakże dzięki dobremu Panu Jezusowi czuję, że mam jeszcze trochę siły; A do czego nie jest zdolne stworzenie, któremu pomaga Chrystus Pan?“Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności.”“Starajmy się tak postępować i tak żyć, by nikomu w naszej Ojczyźnie nie brakło dachu nad głową i chleba na stole, by nikt nie czuł się samotny, pozostawiony bez opieki.”“Prawo do życia nie jest tylko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym, ale jest prawem człowieka.”“Uzdrówcie rany przeszłości miłością. Niech wspólne cierpienie nie prowadzi do rozłamu, ale niech spowoduje cud pojednania.”“Dzięki łasce Bożej jesteśmy u zarania Nowego Roku. Czy ujrzymy jego koniec, to tylko sam Bóg wie. Ten rok powinien być całkowicie poświęcony wynagradzaniu błędów przeszłości i czynieniu [ dobrych] postanowień na przyszłość. Niech więc wraz z nimi idą w parze również święte działania.”“Człowiek czasami nie wie, co w nim samym jest wiarą.”“Człowiek bowiem staje się naprawdę sobą poprzez wolny dar z siebie samego …“Jeszcze nie umiemy czytać sensu bólu miłości. Jeszcze nie poznaliśmy dogłębnie tajemnicy Dobra, które pragnie być sobą, a staje się sobą przez poświęcenia dla innego.”“Życie miłość umniejsza znieważa ocala na zawsze i teraz.”“Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga.”“Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj wypada powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości – więcej!”– nie ma przyszłości człowieka i narodu.”“Maleńka miłość na co dzień, miłość z dnia powszedniego, może nauczyć wielkiej miłości od ogromnego dzwonu. Czasem może nas czekać i wielka miłość, i wielka próba, ale wielkie drzewo wyrasta z małej pestki.”“Dialog oznacza, że ludzie wyszli z kryjówek, zbliżyli się do siebie, rozpoczęli wymianę zdań. Początek dialogu – wyjście z kryjówki – jest już dużym wydarzeniem. Trzeba się wychylić, przekroczyć próg, wyciągnąć rękę, znaleźć wspólne miejsce do rozmowy.”“Zawsze powinniśmy zachowywać nienaruszonymi dwie cnoty, a mianowicie: łagodność wobec bliźniego i świętą pokorę przed Bogiem.”“Gdy człowiek nie wie, co zrobić, sumienie mówi mu tylko jedno: szukaj.”“Pan Jezus od narodzenia wskazuje na nasze zadanie, które polega na tym, aby gardzić tym, co świat kocha i o co zabiega.”“Pamiętaj, że matka uczy swoje dziecko chodzić, podtrzymując, je na początku. Potem jednak ono powinno zacząć chodzić już samo. Podobnie ty –powinieneś kierować się własnym rozumem.”“Z myśleniem jest tak jak z chodzeniem: najpierw człowiek trzyma się ręki matki, a potem odkrywa, że już sam potrafi.”“Kiedy ociągamy się, tłumaczymy, że tak nam trudno i nie mamy czasu iść lub tylko wstąpić do kościoła, warto powiedzieć sobie: Przecież to On na mnie czeka.”“Nigdy nie zmęczę się błaganiem Pana Jezusa. Prawdą jest, że moje modlitwy zasługują raczej na karę niż na nagrodę, ponieważ zbyt wiele przykrości sprawiłem Panu Jezusowi moimi niezliczonymi grzechami. Jednakże w końcu Pan Jezus zlituje się nade mną.”“Narkotyki, a także pornografia i inne formy konsumizmu, wykorzystując nieodporność jednostek słabych, mają wypełnić duchową pustkę, jaka powstaje w człowieku.”“Matka Boża otwiera nie tylko serca, ale i portfele.”“Pewien ksiądz, doktor teologii, przyszedł w zastępstwie katechety na lekcje religii do przedszkola. Dotykał rękami główek dzieci i mówił:“Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje.”“Z porażek wynosi się gorycz, z klęsk można wynieść honor i naukę.”“Bo widzisz tu są tacy którzy się kochająi muszą się spotykać aby się ominąćbliscy i oddaleni jakby stali w lustrzepiszą do siebie listy gorące i zimnerozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiatyby nie wiedzieć do końca czemu tak się stałosą inni co się nawet po ciemku odnajdąlecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkaćtak czyści i spokojni jakby śnieg się zacząłbyliby doskonali lecz wad im zabrakłobliscy boją się być blisko żeby nie być dalejniektórzy umierają – to znaczy już wiedząmiłości się nie szuka jest albo jej nie manikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek.”“Ty zbudowałeś budowlę zła. Rozwal ją i zacznij ponownie wznosić budowlę dobra.”“Nie ustawaj w poszukiwaniu prawdy, w zdobywaniu Najwyższego Dobra. Bądź uległa poruszeniom łaski Bożej, [ ulegle ] odpowiadając na jej natchnienia i powaby.”“Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy.”“Pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość.”“Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei.”“Optymizm chrześcijański – to optymizm w sytuacjach nieoptymistycznych. (…) Optymizm jest pytaniem: po jakiej stronie stoję? Przekonaniem, że wiara nie pozwala na rozpacz.”“Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością.”“Być wolnym to znaczy spełniać owoce prawdy, działać w prawdzie. Być wolnym to znaczy umieć siebie poddać, podporządkować prawdzie – a nie: podporządkować prawdę sobie, swoim zachciankom, interesom, koniunkturom.”“Tylko Bogu oddawaj chwałę, a nie ludziom; czcij swego Stwórcę, a nie marne stworzenie. Przez cały czas twego ziemskiego bytowania ucz się znosić gorycz, aby móc uczestniczyć w cierpieniach Chrystusa.”“Modlitwa jest kluczem do przebaczenia, ale nie módlcie się ze smutkiem, nie zanudzajcie naszego Pana, On jest Bogiem radości. Módlcie się z uśmiechem.”“Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę.”“Kiedyś miłość bliźniego wyrażała się w poleceniu: nie będziesz zabijał nieprzyjaciół. A teraz do tego przykazanie doszło nowe: będziesz rozumiał nieprzyjaciół.”“Miłość do osoby jest łaską.”“Bo jeśli nie przeszedłeś przez próbę smutku, nie zdobędziesz doświadczenia radości z tego, co wynikło z bólu.”“Gdy ciebie nie chcą nie piszcz nie szlochajnajważniejsze że ty kogoś kochasz.”“Od czasu, gdy Chrystus zwyciężył śmierć, żaden optymizm nie jest w kościele przesadą.”“Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi.”“przy cierpieniu sam Pan Bóg stanął jak milczeniei serce jak szczegół stale niespokojneboi się że małe więcej od wielkiego boli.”“Chrystus nas kocha i kocha nas zawsze! Kocha nas wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie spełniamy Jego oczekiwań. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia.”“Koniec wszystkich spraw naszych wspaniale niejasny.”“można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronienasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.”“Nie osiąga się zbawienia bez przejścia przez burzliwe morze, które ustawicznie grozi utonięciem. Górą świętych jest Kalwaria. To z niej przechodzi się na inną górę, która nazywa się Tabor.”“Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodząi ci co nie odchodzą nie zawsze powrócąi nigdy nie wiadomo mówiąc o miłościczy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą.”“Zbawiać dusze można tylko modląc się ustawicznie.”“Pokutujesz, myśląc z bólem o zniewagach wyrządzonych Bogu. Pokutą jest być wytrwałym w dobrym; pokutą jest zwalczanie swoich wad.”“Wszystko co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką, bardziej hańbą tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy.”“Jednego tylko nam trzeba: Nie zapominać, że w każdym cichym “powinienem” brzmi zniewalające zaproszenie, abyśmy uwolnili się od tego, co nieludzkie, a stali się pełnymi ludźmi.”“Gdy pamiętamy dobre, to złe staje się nieważne, jak groźny Herod stał się dzisiaj śmieszną kukiełką na patyku pokazywaną w szopce.”“Odejdźmy już nie wróćmynareszcie samotność będzie samamiłość bez chęci posiadaniaBóg bez pytańrozpacz bez reklamacji piękno bez estetykiniebo białe po burzy po deszczu niebieskie…“Bycie sobą nie może być zbudowane tylko na aktach bohaterstwa. Jestem sobą także w moim grzechu, w mojej skończoności, w mojej winie!“Błogosławieństwa są pieśnią, którą śpiewa Bóg chwaląc swoje stworzenie.”“Zachodzi jakieś głębokie pokrewieństwo między wewnętrznym poczuciem wolności, jakie człowiek nosi w duszy, a zewnętrznym obrazem przestrzeni, w której żyje i działa. Powiedz mi, w jakiej przestrzeni żyjesz, a ja powiem Ci, jaką wolnością jesteś wolny.”“Miłość mi wszystko wyjaśniła,Miłość wszystko rozwiązała –dlatego uwielbiam tę Miłość,gdziekolwiek by przebywała…“Bo niebo jest zarazem dziełem Boga i człowieka.”“Nie lękajcie się. Chrystus zwyciężył świat. On jest z Wami na zawsze.”“Najlepszym pocieszeniem ducha jest umocnienie pochodzące z modlitwy.”“Niech cię nie przerażają liczne zasadzki tej piekielnej bestii. Pan Jezus, który zawsze jest z tobą, będzie walczył razem z tobą. Nie dopuści nigdy, abyś upadła i została pokonana.”“Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego właściwe powołanie i ostateczne przeznaczenie.”“”Tak długo nie popełnisz grzechu, jak długo się go lękasz”. Niech tak będzie, Ojcze, ale bardzo cierpię:. “Na pewno cierpisz, ale trzeba ufać. W tym tkwi różnica między bojaźnią Bożą a lękiem Judasza”.”“tylko jak z tobą dotąd nie wiemdrżę że zostajesz z tym cierpieniemco krąży tylko wokół siebie.”“Być zniewolonym znaczy zawsze: być samotnym.”“To wszystko psu na budę bez miłości.”“W życiu za wszystko się płaci, za dobro i za zło. Za wszystko.”“Szczególną uwagę Papież pragnie zachować dla chorych, aby przekazać im serdeczne pozdrowienia oraz słowa pociechy i zachęty. Wy, drodzy chorzy, macie ważne miejsce w Kościele, jeżeli swoją trudną sytuację potraficie rozumieć w świetle wiary i jeżeli w tym świetle potraficie przeżywać swoją chorobę z wielkodusznym i mężnym sercem. Każdy z was może stwierdzić za św. Pawłem: “W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”.”“Polscy powstańcy mówili: “za naszą wolność i waszą”. W wezwaniu tym kryła się głęboka prawda. Nie może być wolnym naród, który uciska inny naród. Jeśli jakiś człowiek naprawdę ceni wolność, nigdy nie będzie odbierał wolności innemu człowiekowi. Wręcz przeciwnie, będzie dążył do tego, by jego bliźni także był wolny.”“Możemy zbudować cywilizację godną człowieka. Czyniąc to, przekonamy się,że łzy naszego stulecia przygotowały ziemię na nową wiosnę ludzkiego ducha.”“Pewnego razu, pokazując Ojcu bardzo piękną, rozkwitniętą gałązkę głogu z bielusieńkimi kwiatuszkami, zawołałam: ,Jakże one są piękne!…” “Tak –powiedział – ale piękniejsze od kwiatów są owoce” i wyjaśnił mi, że piękniejszymi od świętych pragnień są wykonane dobre czyny.”“Nie zniechęcajmy się nigdy wobec planów Opatrzności Bożej, która mieszając radość ze łzami, tak poszczególnych ludzi, jak i narodów, prowadzi je do osiągnięcia naszego ostatecznego celu. Zauważmy, że za widoczną ręką człowieka jest zawsze ukryta ręka Boga.”“Melancholia jest rozpaczą, która nie zdążyła dojrzeć. Czas rozpaczy jest czasem bez jutra. Czas melancholii jest czasem degradującego się jutra.”“nie mów miłośćbo to za dużonie mów rozpaczbo to za mało.”“Czasem się śmieję, że jestem najpierw człowiekiem, potem filozofem, a dopiero potem księdzem.”“Jeśli człowiek w ogóle jest zdolny do poznania prawdy, to tylko dzięki myśleniu.”“Piekło to po prostu życie bez sensu.”“To nie jest czas, w którym mamy się wstydzić Ewangelii. To jest czas głoszenia na dachach.”“Każdy znajduje w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych.”“Zawsze pamiętaj o tym, że Bóg wszystko widzi!“Jedną z najbardziej bolesnych form zdrady jest skazanie człowieka pracy na pracę bez sensu.”“Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.”“Świat bez sztuki naraża się na to, że będzie światem zamkniętym na miłość.”“To tutaj na ziemi jest jeszcze milczeniebo się idzie do Niego odchodząc od siebie.”“można odejść na zawsze/by stale być blisko“Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość.”“Dobro nie istnieje inaczej, jak tylko jako konkretna dobroć i wolność konkretnego człowieka.”“Przerażająca jest sprawiedliwość Boża. Ale nie zapominajmy, że również Jego miłosierdzie jest nieskończone.”“Bóg nie wątpi o człowieku. A więc i my, chrześcijanie, nie możemy zwątpić o człowieku, wiemy bowiem, że człowiek jest zawsze większy niż jego błędy i występki.”“Modlitwa jest najlepszą bronią, jaką posiadamy. Jest ona kluczem, który otwiera Serce Boga. Powinieneś mówić do Pana Jezusa również sercem, a nie tylko wargami. Co więcej, w pewnych przypadkach powinieneś mówić do Niego tylko sercem.”“Dłonie są krajobrazem serca.”“Przyszedłem ukląknąłem pytałem mój Bożedlaczego jest niewiara gdy wszystko być może.”“Miłość bierze nam ręce i na krzyżu składa.”“Życie umiera, jeśli się go nie podniesie do godności jest ważniejsze od krwi.”“Dziękuję Ci za tyle bólu żeby sprawdzać siebieza wszystko co nieważne najważniejszeza pytania tak wielkie że już nieruchome.”“Droga zbawienia przechodzi także przez ludzką pracę.”“Im szybciej biegnie się w życiu duchowym, tym mniejsze odczuwa się zmęczenie. Co więcej, pokój – preludium wiecznej radości – coraz bardziej będzie nas napełniał. Będziemy szczęśliwi i mocni w takiej mierze, w jakiej – wykonując tę duchową naukę – pozwolimy żyć w nas Panu Jezusowi, umartwiając samych siebie.”“Ja mam błogosławić Arcybiskupa? Nie, nie, – to raczej Arcybiskup powinien mnie pobłogosławić!“Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji.”“Jeśli Bóg – po latach rozkwitu – dopuści jakieś nieszczęście na nasz Kościół i naszą wiarę, to przyjdzie ono nie z zewnątrz, ale od wewnątrz: z krzykliwej wiary nie w Boga, ale wiary w wiarę.”“Nie bój się, nie lękaj! Wypłyń na głębię!“Oderwij się od świata. Posłuchaj mnie: ktoś topi się w głębokim morzu, a ktoś [inny] dławi się szklanką wody. Czy zachodzi jakaś różnica pomiędzy nimi? Czy obydwaj nie są jednakowo martwi?“Poprzez książki szuka się Pana Boga; a w modlitwie myślnej znajduje się Go.”“Może właśnie o to naprawdę chodzi, może jesteśmy na tym świecie po to, żeby na końcu powtórzyć najpiękniejsze słowa, jakie Pan Bóg wypowiedział w dniu naszego stworzenia: “Dobre było”.”“Pamiętam, w czasach studenckich, na pewnym zebraniu zapytano: ‘Jeżeli są dwa dzieła jednakowo wspaniałe, które jest lepsze?’ Obecny na zebraniu Karol Irzykowski wstał i powiedział: ‘Krótsze’.”“Czasem Bóg pozwala mi zajrzeć do swojego zeszytu.”“Wraz z ideą przegrywa człowiek.”“Uśmiech jest najprawdziwszym, kiedy jednocześnie uśmiechają się oczy.”“Miłość nie z tego świata każdego zaskoczy.”“Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro.”“Jest taka miłość która nie umiera chodź zakochani od siebie odejdą.”“Szukaj, owszem, samotności, ale niech ci nie zabraknie miłości bliźniego.”“Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.”“Miejcie odwagę żyć dla Miłości, Bóg jest Miłością.”“Bo taka jest logika krzyża, że zawsze owoc przynosi stokrotny. Tak też powinniśmy patrzeć na nasz dzisiejszy krzyż. (…) Gdzie ludzie widzieli koniec, trzeba było zobaczyć początek.”“Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.”“Kochajcie Maryję i czyńcie wszystko, co możecie, aby Ją ludzie kochali. Odmawiajcie ku Jej czci różaniec. Czyńcie to zawsze (…). Przylgnijcie do różańca. Okazujcie wdzięczność Maryi, bo to ona dała nam Jezusa. Modlitwa różańcowa jest syntezą naszej wiary, podporą naszej nadziei, żarem naszej miłości.”“Cokolwiek się robi dla Boga i ludzi z miłością, to ma wielką cenę w oczach Boga.”“Nie jest tak, że gdy ktoś traci wiarę, można lekceważąco powiedzieć: To nie była prawdziwa wiara, prawdziwej wiary się nie traci. Wiarę prawdziwą też można stracić. Traci się ją wtedy, gdy niszczeje naturalne podłoże, które łaska ma uszlachetnić.”“Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nie ograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom.”“Chodzę naokoło siebie, a nie naokoło Ciebie i wciąż moje ścieżki są krzywe, jestem na naokoło siebie – i dlatego biegnę z językiem wywieszonym i nie potrafię wznieść się naokoło siebie – i dlatego tyle hałasu, a tak mało naokoło siebie – i dlatego we mnie jest pustka, a pełnia poza naokoło siebie – dlatego nigdy nie mam czasu, a wkoło mnie rosną chwasty i chude się wiele natrudzić, by umieć oddawać siebie Bogu i ludziom.”“Aby żyć w zgodzie z innymi, człowiek musi najpierw pogodzić się z samym sobą.”“Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne… Tylko dziś jest twoje.”“Nie zadręczaj się jednak aż do utraty wewnętrznego pokoju. Módl się wytrwale, ufnie, zachowując spokój i pogodę ducha.”“Pamiętaj, że osią doskonałości jest miłość. Kto żyje miłością, żyje w Bogu, ponieważ Bóg jest miłością, jak powiedział Apostoł.”“Człowiek jest drogą Kościoła.”“Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa. Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać.”“Ewangelia (…) to proroctwo o człowieku. Poza Ewangelią człowiek pozostaje dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi.”“Im wyższa wartość, tym większa swoboda jej uznania.”“Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na zawsze.”“W życiu duchowym trzeba ciągle iść do przodu i nigdy się nie cofać. W przeciwnym razie stanie się [z nami] tak, jak dzieje się z łodzią, która zamiast płynąć do przodu, zatrzymuje się, a wówczas wiatr ją cofa.”“Dziś człowiek tak często nie wie, co nosi w sobie, w głębi swej duszy, swego serca. Jak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Ogarnia go zwątpienie, które przeradza się w rozpacz.”“Aby naśladowanie Chrystusa było prawdziwe, konieczna jest codzienna medytacja i ustawiczne rozważanie życia Pana Jezusa. Z medytacji i refleksji rodzi się szacunek do jego czynów, a z szacunku pragnienie i radość naśladowania.”“Jeszcze nie było ludzi, a już była miłość“Dobrym Samarytaninem jest każdy i każda z nas! Z powołania! Z obowiązku! Dobry Samarytanin żyje miłosierdziem.”“Człowiek może stać się dzieckiem własnego myślenia.”“Trzeba być zakochanym, aby uwierzyć w anioły.”“Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę, czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi.”“Miłość to tak jak wieczność bez przed i potem“Wszystkie modlitwy są dobre, kiedy towarzyszy im właściwa intencja i dobra wola.”“To, co najważniejsze dla Boga, odbywa się po cichu, tak jak pocałunek, wyznanie miłości, spowiedź święta przed śmiercią. Nie w wielkim tryumfie, ale w wewnętrznym skupieniu dokonuje się w ciszy wewnętrznej.”“Wy jesteście młodzi, a papież jest stary i trochę zmęczony. Ale identyfikuje się jeszcze z waszymi oczekiwaniami i nadziejami.”“Poznajemy, że Jezus był z nami zawsze. Chciał, żeby nas coś zabolało, wstrząsnęło nami, żebyśmy nie byli na pierwszym miejscu, żebyśmy się stali podobni do włóczęgów niezaproszonych na święta, nigdzie nie zameldowanych, żebyśmy się stali podobni do Niego – do wciąż łamanego chleba, pożeranego przez niewdzięczne usta.”“Czym jest tradycja? Przede wszystkim nie jest rupieciarnią, w której od czasu do czasu można znaleźć jakiś skarb.”“Świadomość własnej przeszłości pomaga nam włączyć się w długi szereg pokoleń, by przekazać następnym wspólne dobro – Ojczyznę.”“Przyjaźń to jest coś niezwykle ważnego, co nie wszyscy w życiu znajdują. Zawsze jest wzajemna – nie tak jak miłość. Można beznadziejnie kochać całe życie, ale nie można beznadziejnie się przyjaźnić.”“Pewne prawdy jakoś nie mijają, powracają do ludzi wciąż.”“Radość chrześcijańska nie jest jednak równoznaczna z wesołkowatością. Jest czymś o wiele głębszym: wewnętrzną postawą, od której zależy nastawienie człowieka do życia.”“Powiedz mi, człowieku, jaką prawdę w sobie nosisz, a powiem ci nie tylko kim jesteś, ale czy w ogóle jesteś.”“Miłość na śmierć nie umiera.”“Nie kładź się nigdy do łóżka bez wcześniejszego zrobienia rachunku sumienia z całego minionego dnia i zwrócenia wszystkich swoich myśli do Boga. Następnie oddaj i poświęć siebie, a także wszystkich chrześcijan, Bogu. Ponadto ofiaruj na chwałę Jego majestatu odpoczynek, który rozpoczynasz i nie zapominaj nigdy o Aniele Stróżu, który jest zawsze z tobą.”“Kres jest tak niewidzialny, jak początek. Wszechświat wyłonił się ze Słowa i do Słowa powraca. (…) Nadzy przychodzimy na świat i nadzy wracamy do ziemi, z której zostaliśmy wzięci.”“Nie pragnę niczego innego, jak tylko umrzeć lub kochać Boga. Albo śmierć, albo miłość, ponieważ życie bez miłości jest gorsze od śmierci. Jeżeli chodzi o mnie, to nie mógłbym znieść innego życia niż obecne.”“Kapłan jest człowiekiem żyjącym samotnie po to, aby inni nie byli samotni.”“Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością.”“Bo czymże jest miłość? Miłość jest najpierw odkryciem. Ten kto kocha, odkrywa ludzkie TY drugiego człowieka. Odkrywa, że ty jesteś TY. Co to znaczy? To znaczy, że drugiego takiego jak ty nie ma na całym świecie, że ty jesteś jedyny, jesteś inny. Ani przedtem, ani potem takiego nie było.”“Módl się za ludzi przewrotnych, módl się za ludzi gorliwych, módl się za Papieża, w intencji wszystkich potrzeb duchowych i materialnych świętego Kościoła, naszej najczulszej Matki. W sposób szczególny zanoś modlitwę w intencji tych wszystkich, którzy pracują nad zbawieniem dusz i na chwałę naszego Ojca w niebie.”“Ten, kto nie rozmyśla, postępuje tak, jak ten, kto nigdy nie przegląda się w lustrze i dlatego nie stara się o to, by wyglądać czysto. Może być brudny i nawet o tym nie wie. Osoba, która odprawia medytację i zwraca swoją myśl ku Bogu, który jest lustrem jej duszy, stara się, aby poznać swoje braki i naprawić je, by panować nad odruchami i uporządkować swoje sumienie.”“Nigdy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością.”“Mniej nas interesuje obraz jutra i miejsca przy stole obfitości. Istotne jest to, “z kim” w to jutro pójdziemy.”“Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka.”“Wierzyć – to znaczy nawet nie pytać, jak długo jeszcze mamy iść po ciemku.”“Miłość sama w sobie jest nie do pojęcia, ale dzięki miłości możemy pojąć wszystko.”“W pewnym sensie można o człowieku powiedzieć, że on nie jest, lecz że się nieustannie dopiero staje. Dzięki swym wolnym decyzjom, dzięki odczuwanym wartościom, dzięki tysiącom podjętych czynności człowiek nieustannie tworzy samego siebie.”“W odniesieniu do tego, co mówisz mi o doznaniach uczuciowych podczas modlitwy myślnej, wiedz, że jest to diabelski podstęp. Dlatego bądź uważna i czujna. Nigdy nie zaniedbuj medytacji z tego powodu. Bądź pewna, że postępując inaczej poniesiesz klęskę na całej linii.”“Brak miłości jest jak zranienie Bożej źrenicy oka. Czy jest coś wrażliwsze od źrenicy? Brak miłości jest jak grzech przeciw naturze.”“Obserwuję często, że ludzie zachowują w sercu religijność i wiarę, nie mogą się jednak porozumieć z instytucją.”“Losem człowieka jest: dać się pokonać nadziei. Ginie ten, kto przestaje jej ulegać.”“Kiedy pojawia się pokusa, wówczas zaraz uciekaj do Boga. Tu zwycięża ten, kto ucieka. Nie gódź się dobrowolnie na to, co podsuwa ci wróg.”“Miłości ludzkiej stacyjka uboga.”“Kto ma czas, ten niech go nie traci i nie czeka na chwilę dogodną. Nie odkładajmy do jutra tego, co możemy zrobić dzisiaj. Powiedzeniem: “Zrobię to później” wybrukowany jest przedsionek piekła… a zresztą, któż może nas zapewnić, że jeszcze jutro żyć będziemy? Słuchajmy więc głosu naszego sumienia –królewskiego proroka: Gdy usłyszycie głos Pana, nie zatwardzajcie serc waszych. Weźmy się zatem do pracy i [zacznijmy] gromadzić duchowe skarby, ponieważ tylko ten czas, który ucieka, jest naszą własnością. Nie rozdzielajmy go pomiędzy jedną chwilę a następną, ponieważ sami nie jesteśmy w stanie tego zrobić.”“Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie.”“Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów.”“W miłości wciąż to samo radość i cierpienie/nawet sam Pan Bóg nie kochał inaczej.”“Moich modlitw, o które nalegasz, nigdy ci nie brakuje, ponieważ nie mogę zapomnieć o tobie, która kosztujesz mnie tak wiele ofiar. Zrodziłem cię dla Boga w wielkim bólu serca. Ufam miłości, że w twych modlitwach nie zapomnisz o tym, który dźwiga krzyż dla dobra wszystkich ludzi.”“Robić zło w dobrym celu? Pomyśl: nawet, gdybym mógł jednym kłamstwem zakończyć ten konflikt [tj. II wojnę światową], nie zrobiłbym tego, choć może zdziałałbym wiele dobrego!“Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.”“Wiara to narastający z upływem czasu zespół doświadczeń naszej własnej nadziei i nadziei drugich.”“Bóg nas znalazł, zanim my znaleźliśmy Boga.”“Kto chce zrozumieć naturę wiary religijnej, niech będzie przygotowany na spotkanie z prostotą. Trudność rozumienia nie polega bowiem na tym, że wiara jest złożona, a my prości, ale na tym, że my powikłani, a wiara prosta.”“Tylko generał wie, kiedy i jak posłużyć się swoim żołnierzem. [Dlatego umiej] czekać. Nadejdzie również i twoja kolej.”“…mali ludzie rozmawiają o rzeczach, przeciętni – o ludziach,wielcy – o przeżyciach duchowych.”“Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko kocha się za nic.”“Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna.”“Komik jest największym dobroczyńcą ludzkości.”“Chrystus mówi o sobie, że w Nim skupiło się całe ludzkie cierpienie, które skutecznie zmieniło się w misterium Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Triumf krzyża nadaje cierpieniu ludzkiemu nowy wymiar: wartość odkupieńczą.”“Bóg pozostawia cię w ciemnościach (ducha) dla swojej chwały. [Czyni] to także dla twojego wielkiego pożytku duchowego. Bóg chce, aby twoja nędza była tronem Jego miłosierdzia, a twe słabości stolicą Jego wszechmocy.”“Kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno.”“Czujesz się osamotniony. Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny.”“Kiedy człowiek lęka się i cierpi, by nie obrazić Boga, wówczas nie obraża Go i jest bardzo daleko od popełnienia grzechu.”“Musisz sam umieć cierpieć. Spotkać się z tym, co boli, sam na sam.”“Gdy zbliżamy się do naszego wroga, musimy sobie przypomnieć, że i ten człowiek jest umiłowany przez Jezusa. Jezus czeka na jego powrót, czeka na powrót owcy zabłąkanej w cierniach, po którą idzie jako pasterz, kalecząc sobie ręce i stopy.”“Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.”“Szczęściem jest – własnym światłem więcej już nie świecić,tylko Boga pokochać. Światłem Boga płonąć –cieszyć się każdą sroką, co jak express lecii szeptać “Jezu, ufam” pod bombą gradową.”“Serce, które kocha, nie jest już niczyje.”“Wróg jest bardzo silny i obliczywszy wszystko mogłoby się wydawać, że zwycięstwo należy do niego. Ach! Któż mnie wybawi z rąk tak mocnego t potężnego wroga, który ani na moment nie pozostawia mnie wolnym ani w dzień, ani w nocy? Czy to jest możliwe, żeby Pan pozwolił na mój upadek? Niestety, zasługiwałbym na to, ale czy tak naprawdę może zostać zwyciężona dobroć Ojca niebieskiego przez moją złość?.. Nigdy! Przenigdy, mój Ojcze.”“Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach.”“Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna.”“Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary.”“Zastanawiaj się i miej zawsze przed oczyma duszy wielką pokorę Matki Bożej – naszej Matki. W miarę jak była ubogacana darami z nieba, coraz głębiej zanurzała się w pokorze.”“Aby osiągnąć nasz ostateczny cel, trzeba nam iść za Boskim Przewodnikiem, który chce prowadzić duszę tą drogą, jaką sam przeszedł, drogą wyrzeczenia i krzyża.”“Można milczeć i milczeniem ranić kogoś.”“To, co najważniejsze dla Boga, odbywa się po cichu, tak jak pocałunek, wyznanie miłości, spowiedź święta przed śmiercią. Nie w wielkim tryumfie, ale w wewnętrznym skupieniu dokonuje się w ciszy wewnętrznej.”“W miłości wciąż to samo radość i cierpienienawet sam Pan Bóg nie kochał inaczej.”“Nieraz wydaje się, że nadzieja jest łatwą optymistką, patrzącą na świat przez różowe nadzieja jest także dramatem, ciągłą walką pomiędzy budowaniem na samym sobie, na swoich obliczenia i pomysłach, a budowaniem na miłosierdziu Pana Boga.”“Nie wierzysz – mówiła miłość (…) Poczekaj aż Cię rąbnę to we wszystko uwierzysz.”“Rodzina Bogiem silna, staje się siłą człowieka i całego narodu.”“Miłość nie jest umiłowana. “Umiłować Miłość’, to złożyć w Niej swoje nadzieje. Lecz i na odwrót: pozwolić na to, by Miłość złożyła swa nadzieję w nasze ręce.”“Za ateizmem przemawia wiele argumentów. Więcej niż za religią. W gruncie rzeczy to logiczne, żeby być ateistą. Tak jak logiczne i rozumne jest to, żeby się nie zakochać… A przecież ludzie nie są w tym wypadku logiczni. Na szczęście.”“Wiara i nadzieja są cnotami bliźniaczymi. Nadzieja nie jest ‘matką głupich’, ale wtajemniczeniem mądrych.”“Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się – na próbę.”“Ten sposób trwania w obecności Boga –chociażby tylko w tym celu, aby okazać dobrą wolę, że uznajemy się za Jego sługi jest najświętszy, najwspanialszy, najczystszy i najdoskonalszy.”“Chrystus nie zgodzi się nigdy z tym, aby człowiek był uznawany – albo aby samego siebie uznawał – tylko za narzędzie produkcji; tylko żeby według tego człowiek był oceniany, mierzony, wartościowany. Chrystus nigdy się z tym nie zgodzi. Dlatego położył się na tym krzyżu, jak gdyby na wielkim progu duchowych dziejów człowieka, ażeby sprzeciwiać się jakiejkolwiek degradacji człowieka. Również gdyby to była degradacja przez pracę.”“Modlitwa jest przelewaniem naszego serca do Serca Boga… Kiedy jest dobrze przeżywana, porusza Boskie Serce i skłania je coraz bardziej do wysłuchania nas. Zanosząc modlitwę do Boga, starajmy się wylać całą naszą duszę. Wówczas zostanie On pokonany naszymi błaganiami i przyjdzie nam z pomocą.”“Heroizm to podstawowa barwa ludzkiej egzystencji.”“Najczęściej osobiste wartości osoby są niemożliwe do nazwania. I sam człowiek, który je przeżywa, nie bardzo umie na nie wskazać. One kierują jego życiem, a człowiek mimo to nie potrafi ich adekwatnie nazwać.”
Zauważalna tendencja. PEW przyznaje, że chociaż badania nie dowodzą, że uczęszczanie na nabożeństwa kościelne bezpośrednio są przyczyną szczęśliwszego życia, to niemniej jednak w wielu krajach daję się zauważyć wyraźną tendencję: np. w Stanach Zjednoczonych 36 procent aktywnych religijnie respondentów określiło siebie
Temat ten towarzyszył ludzkości przez wieki, stając się także zarzewiem zaciętych sporów. Pascal wymyślił nawet swój słynny zakład dotyczący wiary w Boga. Ale czy naukowcom uda się kiedykolwiek znaleźć dowody na jego istnienie? Najłatwiej uczynić to przez obserwacje tego, co dzieje się w mózgach osób doznających mistycznych doświadczeń. Naukowcy próbowali nieraz indukować podobne przeżycia przy wykorzystaniu środków psychoaktywnych i w ten sposób zajrzeć w mózg w poszukiwaniu „Boga”. _____________________ NPR Przez większą część XX wieku, nauka unikała badań nad ludzką duchowością. Zygmunt Freud twierdził, że Bóg jest jedynie złudzeniem i utrzymywał, że jeśli w ogóle on istnieje, to jego natura musi wykraczać dalece poza zdolności naukowych przyrządów badawczych. Dziś jednak niektórzy naukowcy twierdzą, że przy użyciu nowych technologii można pokusić się o prośbę zrozumienia duchowych doświadczeń. Zaglądając w nasze mózgi i badając nasze ciała starają się odnaleźć oni poszlaki wskazujące na istnienie świata duchowego. Poszukiwania są jednak jeszcze w powijakach, zaś sami uczeni przyznają, że nie wiadomo, czy kiedyś uda zbliżyć im się do odpowiedzi na pytanie zadane w tytule tegoż artykuł. Jednym z pytań, które wymaga odpowiedzi jest to dotyczące faktu, czy spotkanie z Bogiem jest rzeczywiście niczym więcej jak reakcją zachodzącą w mózgu. Kaktusem do nieba Poszukiwania odpowiedzi na to pytanie prowadzą nas na jeden ze szczytów w rezerwacie Indian Navajo w Lukachukai. 87-letni Fred Harvey, wysoki kapłan czeka, aż członkowie jego rodziny przygotują peyotl – gatunek kaktusa wyzwalający po jego spożyciu wizje. Używanie peyotl'u w tradycji Navajo do komunikowania się ze światem duchów znane jest od setek lat. Andy Harvey, jeden z uczestników ceremonii mówi, że peyotl służy jako pośrednik między światem niebiańskim a ludźmi. Kwitnący kaktus peyotl - Czasami prosimy, aby peyotl pomógł nam usunąć choroby i oczyścić nasze dusze – mówi. Wierzymy też, że tak się dzieje. To dlatego nazywamy go świętym zielem. Do namiotu wchodzi następnie grupa ponad 30 osób. Zostaną w nim przez następne pół dnia. Młodzi mężczyźni biją w bębny, szaman modli się i wszyscy spożywają peyotl. Około północy przemawia jedna z kobiet indiańskich o imieniu Mary Ann. - Chcę poddać się ogniu – mówi dodając, że cierpi na półpasiec i do wyzdrowienia potrzebuje peyotl. Kobieta wierzy ponadto, że przyczyną cierpienia jest zło, które wyrządziła przed 20 laty pewnemu mężczyźnie, którego duch ją prześladuje. Mijają dwie godziny. Kobieta odkrywa, że półpasiec zniknął i krzyczy, że wyzdrowiała. Jak mówiła potem, podczas ceremonii ujrzała ducha mężczyzny, którego poprosiła o wybaczenie. Najbardziej intrygujące jest jednak to, że połączenie bębnienia, modlitwy i narkotyku wpłynęło znacznie nie tylko na jej psychikę, ale i na półpasiec. Lekcja z lat 60-tych Naukowcy od dawna zaintrygowani byli podobnymi doświadczeniami, kiedy to stan danej osoby poprawia się po modlitwach. Przez wiele lat zastanawiano się, w jaki sposób dochodzi do podobnych doświadczeń i czy przypadki, w których np. dana osoba widzi swe ciało z góry znajdując się rzekomo na granicy życia i śmierci, są prawdziwe. Biorąc przykład z Indian, zaczęli przyjmować substancje psychoaktywne, tyle że w warunkach laboratoryjnych. Pierwsze tego typu badania substancji psychoaktywnych miały miejsce w Wielki Piątek 1962 roku. W piwnicy March Chanel w Uniwersytecie Bostońskim, badacze z Harwardu podali 10 studentom LSD w celu przekonania się, czy w otoczeniu świątyni narkotyki wywołają doświadczenia mistyczne. I udało się. Wkrótce potem badacze z innych znanych ośrodków zaczęli podawać ochotnikom narkotyki i badać ich reakcje w warunkach laboratoryjnych. W latach 60-tych amerykański rząd zaniepokoiła jednak tendencja związana z wykonywaniem przez młodych naukowców eksperymentów z psychodelikami „na własną rękę”, stąd też w następnym dziesięcioleciu były one już rzadkością. Aż do dziś. Roland Griffiths w Centrum Medycznym Uniwersytetu im. Johna Hopkinsa w Baltimore założył swoją „grzybową mekkę”. Światło jest przygaszone. Wewnątrz obok krzyża znajdziemy figurę Buddy czy świątynię shintoistyczną. Pośrodku pomieszczenia stoi sofa, na której zasiadają ochotnicy, którym podawane są kapsułki z psylocybiną – psychodelicznym składnikiem znajdowanym w grzybach. Griffiths, neurofarmakolog, jest jednym z czołowych badaczy na drodze do zrozumienia związków substancji psychoaktywnych z duchowością od lat 70-tych. Dlaczego jednak podjął się tak trudnego zadania? - Było to po prostu ciekawe – mówi. Mistyczna podróż na grzyby W rzeczywistości Griffiths przyznaje, że gdy 15 lat temu rozpoczął medytację zaczął też inaczej patrzeć na naturę rzeczywistości. Zastanawiał się, co się dzieje z ludzkim mózgiem, gdy ludzie przeżywają doświadczenia duchowe. Griffiths zgromadził następnie 36 osób – stabilnych w średnim wieku, którzy byli religijnie praktykujący (wyznania były różne) i mieli chęć na przygodę życia. Wśród nich znajdowała się Karin Sokel. - Poprosili mnie, abym się położyła z słuchawkami, w których leciała najgłośniejsza muzyka, jaką kiedykolwiek słyszałam. Miałam zasłonięte oczy i tak wkrótce zaczęło się moje doświadczenie – mówi. Roland Griffiths Sokel wzięła udział w pięciu sesjach, które opisuje jako najbardziej głębokie przeżycia, jakich doświadczyła. - Wiem, ze miałam spotkania z czymś, co nazywam „jednią” – przyznaje. Był czas, gdy byłam w nią lekko popychana a potem zobaczyłam światło. Tego nie da się opisać. To nawet nie było światło, tylko miłość. W słowach Sokel echem odbijają się mistyczne doświadczenia ludzi, którzy rozmawiali z Bogiem będąc z nim w fizycznej unii, czy też mieli wgląd we „wieczność” albo przeżywali doświadczenia pozazielesne. Griffths twierdzi, że 70% ochotników doświadczyło w pełni przeżyć mistycznych, co według niego jest „niesamowite”. Badania Griffithsa sugerują wskazówki mówiące o mechanizmie działania przeżyć duchowych – mówi neurolog Solomon Snyder. Serotonina i mistyczny mechanizm - Jeśli założymy, że stany wzbudzane przez środki psychaktywne przypominają bardzo doznania mistyczne, zatem odnaleźliśmy molekularny mechanizm działalna narkotyków – mówi Snyder. Zatem możemy powiedzieć, że mamy wgląd w to, co dzieje się z mózgami mistyków. Nyder, który jest dyrektorem wydziału neurologii na Uniwersytecie Johna Hopkinsa mówi, że według naukowców najbardziej istotną rolę w doświadczeniach mistycznych odgrywa serotonina. Ów neuroprzekaźnik wpływa na części mózgu, które wiążą się z emocjami i percepcją. W ujęciu chemicznym zarówno peyotl jak i LSD czy inne psychodeliki działają podobnie jak serotonina i aktywują ten sam receptor. Nowe drogi badania duchowości W grę wchodzą oczywiście jeszcze inne związki chemiczne i receptory. No i co najważniejsze – doświadczenia mistyczne zdarzają się także bez użycia środków psychoaktywnych, a przez modlitwę, medytację, post oraz śpiewy. Griffiths mówi jednak, że jego badania otworzą nowe możliwości dla nauki o duchowości. Jak na razie nie możemy jednak systematycznie śledzić stanów mistycznych. - Nie można po prostu powiedzieć: „chodźmy do laboratorium, pomódlmy się a potem dajmy się podpiąć pod aparaturę i zacznijmy mistyczne uniesienia!” – mówi. W grę wchodzą sprawy, które zwykle przytrafiają się ludziom raz lub jedynie kilka razy w życiu. Jeśli jednak można za pomocą związków chemicznych sprowokować odpowiednik zjawiska duchowego, można również zajrzeć do mózgu przeżywającej je osoby, aby wyodrębnić aktywne jego części – dodaje. LSD i NDE Griffiths rozpoczął niedawno kolejne badania. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku badacze studiowali efekty działania LSD u osób z terminalnym stadium choroby nowotworowej. Wiele z tych osób doznało przeżyć mistycznych. Wśród osób, które ich doświadczały były także te, które przeżyły zjawisko z pogranicza śmierci wierząc w to, że życie człowieka nie kończy się wraz z odejściem z tego świata. Griffiths poszukuje chorych, którzy biorąc udział w specjalnym teście mającym potwierdzić czy syntetycznie indukowane doświadczenia mistyczne mogą im w jakiś sposób pomóc. Jednakże mimo wszystko żadne z badań nie przyniesie ostatecznej odpowiedzi na najważniesze pytanie odnoszące się do duchowości: „Czemu to wszystko się dzieje”? Dlaczego człowiek jako mechanizm może ich doznawać? Naukowców pasjonuje także inne zagadnienie. Chcą bowiem przekonać się czy istnieje szczególny obszar w mózgu odpowiadający za powstawanie „bogów”. Zobacz także: ► Skomentuj na INFRA FORUM (nie wymaga rejestracji) ► Doświadczenia duchowe... ► Mojżesz i ayahuasca ___________________________Tłumaczenie: INFRA Źródło: National Public Radio /
Stąd wychowanie religijne w samej swej głębi jest wychowaniem dziecka do tej zdrowej miłości. Do umiejętności kochania siebie i innych, w tym Boga, o czym mówi Boże przykazanie Będziesz miłował Boga całym sobą, a bliźniego swego jak siebie samego. A w tym zadaniu rodzice są w znacznym stopniu niezastępowalni.
Strona społeczności chrześcijańskiej Znani o Bogu Nobliści o Bogu Werner HeisenbergPierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś na dnie szklanki czeka na ciebie HeisenbergLaureat Nagrody Nobla z dziedziny fizyki w 1932 roku. Jeden z twórców mechaniki MillikanNauka zdominowana przez religijnego ducha jest kluczem do postępu i nadzieją ludzkościRobert MillikanLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1923 PenziasNasze najlepsze dane (dotyczące Wielkiego Wybuchu) są dokładnie tym, czego bym się spodziewał, gdybym miał tylko Pięcioksiąg Mojżesza, Psalmy i Biblię jako PenziasLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1978 danychAlbert EinsteinJesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do EinsteinLaureat Nagrody Nobla z dziedziny fizyki w 1921 roku. Wniósł wielki wkład w rozwój nie wierzył w Boga osobowego, prawdopodobnie był Leonard SchawlowMamy szczęście, że posiadamy Biblię, a w szczególności Nowy Testament, który mówi nam tak wiele o Bogu w szeroko dostępnych ludzkich Leonard SchawlowLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1981 SołżenicynPonad pół wieku temu, gdy byłem jeszcze dzieckiem, przypominam sobie jak słyszałem wielu starszych ludzi dających następujące wytłumaczenie wielkich nieszczęść, które spadły na Rosję: „Ludzie zapomnieli Boga; dlatego wszystko to się stało”. Od tamtego czasu spędziłem blisko 50 lat pracując nad historią naszej rewolucji; w trakcie tego czasu przeczytałem setki książek, zgromadziłem setki osobistych świadectw i już wniosłem swój własny wkład ośmiu tomów w dzieło usuwania gruzów pozostawionych przez ten wstrząs. Lecz gdyby poproszono mnie dzisiaj o możliwie zwięzłe sformułowanie głównej przyczyny tej rujnującej rewolucji, która pochłonęła jakieś 60 milionów naszych rodaków, nie byłbym w stanie przedstawić tego bardziej precyzyjnie jak tylko powtarzając: Ludzie zapomnieli Boga; dlatego wszystko to się SołżenicynRosyjski pisarz, najsłynniejsze dzieło: Archipelag GUŁag. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1970 roku. PrawosławnyCharles TownesNauka chce poznać mechanizm Wszechświata, religia – znaczenie. Obie nie mogą być TownesLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1964 roku. Wynalazł Naukowcy Werner HeisenbergPierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś na dnie szklanki czeka na ciebie HeisenbergLaureat Nagrody Nobla z dziedziny fizyki w 1932 roku. Jeden z twórców mechaniki Leonard SchawlowMamy szczęście, że posiadamy Biblię, a w szczególności Nowy Testament, który mówi nam tak wiele o Bogu w szeroko dostępnych ludzkich Leonard SchawlowLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1981 EinsteinJesteśmy w sytuacji małego dziecka wchodzącego do olbrzymiej biblioteki wypełnionej książkami w wielu językach. Dziecko wie, iż ktoś musiał napisać te książki. Ale nie wie jak. Nie rozumie ono języków, w których książki te zostały napisane. Dziecko niewyraźnie dostrzega tajemniczy porządek w układzie ksiąg, ale nie wie co to jest. Taki, wydaje mi się, jest stosunek nawet najbardziej inteligentnej istoty ludzkiej do EinsteinLaureat Nagrody Nobla z dziedziny fizyki w 1921 roku. Wniósł wielki wkład w rozwój nie wierzył w Boga osobowego, prawdopodobnie był TownesNauka chce poznać mechanizm Wszechświata, religia – znaczenie. Obie nie mogą być TownesLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1964 roku. Wynalazł NewtonTo cudowne ułożenie Słońca, planet i komet może być dziełem Istoty wszechmocnej i rozumnej. A jeśli każda gwiazda jest ośrodkiem systemu podobnego do naszego, to na pewno wszystko zostało urządzone według podobnego planu i wszystko musi być poddane jednej i tej samej Istocie. Ta Istota nieskończona rządzi wszystkim (…). Bóg jest Istotą najwyższą, wieczną, nieskończoną(…).Izaak NewtonTwórca mechaniki klasycznej (odkrył prawo powszechnego ciążenia, prawa ruchu). Wybitny fizyk, matematyk, astronom, chemik, historyk, filozof oraz badacz (nie wierzył w Boga w trzech osobach)Robert MillikanNauka zdominowana przez religijnego ducha jest kluczem do postępu i nadzieją ludzkościRobert MillikanLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1923 PenziasNasze najlepsze dane (dotyczące Wielkiego Wybuchu) są dokładnie tym, czego bym się spodziewał, gdybym miał tylko Pięcioksiąg Mojżesza, Psalmy i Biblię jako PenziasLaureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 1978 danychIzaak NewtonŻadna inna nauka nie jest tak potwierdzona, jak nauka BibliiIzaak NewtonTwórca mechaniki klasycznej (odkrył prawo powszechnego ciążenia, prawa ruchu). Wybitny fizyk, matematyk, astronom, chemik, historyk, filozof oraz badacz (nie wierzył w Boga w trzech osobach)Blaise PascalW każdym człowieku jest przepaść, którą można wypełnić jedynie PascalMatematyk, fizyk i filozof (Katolik) Naukowcy o Bogu Pisarze i poeci Victor HugoNienawidzę kościoła, kocham ludzi, wierzę w HugoFrancuski pisarz i poeta. Najsłynniejsze dzieło: (brak precyzyjnych danych)Clive Staples LewisBycie chrześcijaninem oznacza przebaczanie tego, czego nie da się usprawiedliwić, ponieważ Bóg przebacza nam to, co nie ma usprawiedliwienia…Clive Staples LewisBrytyjski pisarz, najsłynniejsze dzieło: Opowieści z NarniiAnglikaninAdam MickiewiczGłośniej niźli w rozmowach, Bóg przemawia w ciszy, I kto w sercu ucichnie, zaraz go MickiewiczPolski poeta, najsłynniejsze dzieło: Pan TadeuszKatolikWilliam SzekspirA Bóg, gdy kary godzina dojrzeje, Na grzeszną głowę ciśnie piorun zemstyWilliam SzekspirAngielski pisarz i poeta. Najsłynniejsze dzieło: lub KatolikLewis WallaceWierzę absolutnie w chrześcijańską koncepcje BogaLewis WallaceAmerykański pisarz, najsłynniejsze dzieło: Ben HurChrześcijaninJohn Ronald Reuel TolkienCo może ważniejsze, jestem chrześcijaninem (można to wydedukować z moich opowieści), a w istocie rzymskim Ronald Reuel TolkienBrytyjski pisarz, najsłynniejsze dzieło: Władca PierścieniKatolikFiodor DostojewskiNiezbadane są drogi, na których Bóg odnajduje DostojewskiRosyjski pisarz, najsłynniejsze dzieło: Zbrodnia i MiłoszNie myślałem, że żyć będę w tak osobliwej chwili. Kiedy Bóg skalnych wyżyn i gromów, Bóg Zastępów, kyrios Sabaoth, Najdotkliwiej upokorzy ludzi, Pozwoliwszy im działać jak tylko zapragną, Im pozostawiając wnioski i nie mówiąc MiłoszPolski poeta, najsłynniejsze dzieło: Traktat DickensBóg wie, że nie należy nigdy wstydzić się własnych łez. Są one jak deszcz obmywający pył, który zalega nasze stwardniałe DickensAngielski powieściopisarz, najsłynniejsze dzieło: Opowieść SołżenicynPonad pół wieku temu, gdy byłem jeszcze dzieckiem, przypominam sobie jak słyszałem wielu starszych ludzi dających następujące wytłumaczenie wielkich nieszczęść, które spadły na Rosję: „Ludzie zapomnieli Boga; dlatego wszystko to się stało”. Od tamtego czasu spędziłem blisko 50 lat pracując nad historią naszej rewolucji; w trakcie tego czasu przeczytałem setki książek, zgromadziłem setki osobistych świadectw i już wniosłem swój własny wkład ośmiu tomów w dzieło usuwania gruzów pozostawionych przez ten wstrząs. Lecz gdyby poproszono mnie dzisiaj o możliwie zwięzłe sformułowanie głównej przyczyny tej rujnującej rewolucji, która pochłonęła jakieś 60 milionów naszych rodaków, nie byłbym w stanie przedstawić tego bardziej precyzyjnie jak tylko powtarzając: Ludzie zapomnieli Boga; dlatego wszystko to się SołżenicynRosyjski pisarz, najsłynniejsze dzieło: Archipelag GUŁag. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1970 roku. PrawosławnyClive Staples LewisW naszych przyjemnościach Bóg zwraca się do nas szeptem, w naszym sumieniu przemawia zwykłym głosem, w naszym cierpieniu – krzyczy do nas; cierpienie to Jego megafon, który służy do obudzenia głuchego Staples LewisBrytyjski pisarz, najsłynniejsze dzieło: Opowieści z NarniiAnglikanin (Chrześcijanin)Lew TołstojBóg jest istotą, do której dążymy, którą znamy, ale której pojąć nie TołstojRosyjski pisarz. Najsłynniejsze dzieło: Wojna i Pisarze i poeci o Bogu
Potrzebuję wody, aby żyć.15. Światło pomaga żyć. III. Moje spotkania z Bogiem16. Dziękuję Bogu za chrzest.17. Moja pierwsza modlitwa.18. Modlitwa w mojej rodzinie.19. W niedzielę spotykamy się w kościele.20. Modlimy się w kościele.21. Gesty i znaki religijne.22. Śpiewamy Bogu w kościele. Czytam i uczę się o Jezusie23.
Modlitwy o pokój, jakie dla wyznawców różnych religii zorganizował w Asyżu Jan Paweł II (podobne miały miejsce w Warszawie w pięćdziesiątą rocznicę wybuchu wojny), wprawiły mnie w dezorientację. Czy to już wszystko jedno, jak kto w Boga wierzy? Kiedy dawniej styszałem, że ktoś mówi: „Wszystko jedno, jak kto wierzy, byleby wierzył” — wiedziałem, że jest to pogląd pogański. Teraz już niczego nie wiem. Czy my, chrześcijanie, wyznajemy tego samego Boga, co na przykład muzułmanie? Przecież oni wyraźnie walczą z prawdą, że Bóg istnieje w Trójcy Osób! Najpierw zastanówmy się, co kryje się za poglądem, że to mało ważne, jak kto wierzy w Boga. Trudno nie zauważyć, że jest to podana w białych rękawiczkach, skrajnie pesymistyczna teza, jakoby prawda o Bogu była dla nas zupełnie niedostępna. Otóż tezy tej do tego stopnia nie da się pogodzić z wiarą chrześcijańską, że trzeba wybrać: albo jestem wyznawcą tej tezy, albo jestem chrześcijaninem; albo sądzę, że o Bogu niczego pewnego wiedzieć nie można, albo wierzę, że Bóg naprawdę objawił się w Jezusie Chrystusie. Pogląd, że to wszystko jedno, jak kto wierzy w Boga, chyba po raz pierwszy w dziejach został sformułowany osiemnaście wieków temu. Wyrósł on ze zdumienia pogan, iż chrześcijanie gotowi są raczej dać się zabić, niż wziąć udział, choćby tylko formalnie, w kulcie ich bogów. Przecież — krytykował chrześcijan za tę postawę Celsus, żyjący w II wieku po Chr. bardzo inteligentny i wnikliwy polemista antychrześcijański — „nie ma żadnej różnicy, czy nazwiemy Boga Zeusem, jak robią Grecy, czy nadamy Mu inne imię, używane przez Egipcjan albo mieszkańców Indii”. Wypowiedź Celsusa cytuje Orygenes w swoim niezwykle cennym dziele, które poświęcił w całości polemice z tym filozofem. Jakżeż — odpowiada Orygenes — moglibyśmy się zgodzić na utożsamienie Boga prawdziwego z Zeusem, skoro z postacią tego greckiego boga związane są różne uwłaczające Bogu prawdziwemu opowieści mityczne? Bóg prawdziwy jest zupełnie inny niż Zeus i zupełnie inne są Jego obyczaje! „Z imieniem Zeusa kojarzy się od razu syn Kronosa i Rei, mąż Hery, brat Posejdona, ojciec Ateny i Artemidy, uwodziciel własnej córki Persefony. (...) Toż to wielka samowola nadać komuś imię Zeusa, a równocześnie głosić, że nie jest on synem Kronosa i Rei. (...) Tymi argumentami będziemy bronić chrześcijan, którzy wolą ponieść śmierć, niż nazwać Boga imieniem Zeusa albo nadać Mu imię wywodzące się z innego języka. Chrześcijanie nazywają Go albo w sposób nieokreślony Bogiem, albo też do tej nazwy dodają: Stworzyciel wszystkich rzeczy, który stworzył niebo i ziemię i który posłał do ludzi określonych mędrców” (Przeciw Celsusowi 1,25). Jak widzimy, Orygenes wykazuje tu podobną stanowczość, z jaką pogański kult bogów odrzucany był zarówno w Starym Testamencie, jak przez Apostołów. „Wszyscy bogowie pogan to ułuda, a Pan uczynił niebiosa” — powiada starotestamentalny mędrzec (1 Krn 16,26). Przyłączając się do tej tezy, Apostoł Paweł idzie krok dalej, twierdzi mianowicie, że w kulcie pogańskim ludzie oddają cześć demonom: „Wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga prócz Boga jedynego. A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie — jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów — dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy. (...) Czy sam bożek jest czymś? Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, nie Bogu” (1 Kor 8,4—6; 10,19n). Odrzucając stanowczo wszelkie bałwochwalstwo, Apostoł Paweł głosi zarazem, że poganie zdolni są przecież rozpoznać Boga prawdziwego i oddawać Mu cześć: „To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty, wiekuista Jego potęga oraz bóstwo, stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rz 1,19n). Jeśli mimo to poganie czczą bożków, dzieje się tak wskutek ich grzechów, które odbierają im zdolność orientacji w sprawach ostatecznych: „przez nieprawość nakładają oni prawdzie pęta” (Rz 1,18). W rezultacie, „prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy” (Rz 1,25). W Dziejach Apostolskich opisane jest konkretne spotkanie Pawła z poganami, w którym Apostoł odwołuje się do tej właściwej każdemu człowiekowi zdolności poznania Boga. „Oglądając wasze świętości jedną po drugiej — przemawiał Paweł na Areopagu — znalazłem też ołtarz z napisem: «Nieznanemu Bogu». Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając” (Dz 17,23). Następnie Apostoł podkreśla dwie cechy prawdziwego Boga, których brak pogańskim bożkom: jest On Stwórcą i Panem nieba i ziemi oraz w niczym nie jest zależny od nas ani od naszego kultu. Zatem również poganie mogą jakoś poznać prawdziwego Boga. Jednakże, jak napisał pod sam koniec II wieku Tertulian, „poznają Go tylko z daleka, a nie z bliska” (O widowiskach 2). Toteż nigdy nie jest tak, żeby nie potrzebowali już Ewangelii. Przecież dopiero przez Jezusa Chrystusa możemy zbliżyć się do Boga jako do naszego Ojca, który ogarnia nas swoim Duchem Świętym, abyśmy się stali braćmi Jednorodzonego Syna Bożego i Jego dziećmi. Dopiero takie poznanie Boga dokonuje w nas zbawienia to znaczy przemienia nas i oczyszcza z naszych grzechów. To właśnie o tym poznaniu mówił Pan Jezus: „Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11,27). Wszystkie te trzy prawdy biblijne ostatni sobór poddał pogłębionej refleksji. Przypomniał nawet o niebezpieczeństwie bałwochwalstwa, chociaż jego sakralne odmiany prawie już zanikły. „Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego — tu sobór powtarza całe frazy z Listu do Rzymian — znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi, albo też, żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną” (KK 16). Szczególnie zaś widoczna postać współczesnego bałwochwalstwa polega na tym, że „wielu ludzi, przeceniając postęp nauk przyrodniczych i technicznych, skłania się do bałwochwalczej poniekąd czci rzeczy doczesnych, stając się raczej ich sługami niż panami” (DA 7). Gruntownego odnowienia doczekała się na ostatnim soborze nauka objawiona, że prawda Słowa Bożego „oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego” (J 1,9). „Od pradawnych czasów aż do naszej epoki — czytamy w Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich — znajdujemy u różnych narodów jakieś rozpoznanie owej tajemniczej mocy, która obecna jest w biegu spraw świata i wydarzeniach ludzkiego życia; nieraz wręcz uznanie Najwyższego Bóstwa lub nawet Ojca”. Sobór przypomina ponadto, że poganami nie są Żydzi: wyznają oni Boga prawdziwego, który objawił się przez Abrahama, Mojżesza i proroków. Nawet o muzułmanach nie da się po prostu powiedzieć, że są poganami, gdyż przechowują oni wiarę Abrahama i w tej wierze „oddają cześć Jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu Stwórcy nieba i ziemi” (DRN 3). Wzywając do szacunku wobec różnych religii i wobec wszystkiego, co jest w nich prawdziwe, sobór zarazem stanowczo odcina się od fałszywej tezy, jakoby wszystkie religie były sobie równe. Przestalibyśmy być chrześcijanami, gdybyśmy się wyparli naszej wiary, że dopiero w Jezusie Chrystusie człowiek może otrzymać pełny przystęp do Przedwiecznego Ojca. Toteż nawet we wspomnianym dokumencie o religiach niechrześcijańskich sobór nie próbuje dyskretnie przemilczeć tego, że Kościół z natury swojej czuje się misyjny i chciałby się dzielić wiarą w Chrystusa ze wszystkimi: „Kościół katolicki nie odrzuca nic z tego, co w owych religiach jest prawdziwe i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak mają w sobie promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi. Głosi jednak i obowiązany jest głosić bez przerwy Chrystusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystko z sobą pojednał” (DRN 2). Musimy jednak zrozumieć, że wyznawcy innych religii czują się nieraz zagrożeni tą naszą postawą. Niekiedy wprost posądzają nas o to, że deklarowany przez nas szacunek dla innych religii jest podstępem i ma znaczenie czysto taktyczne. Tym więcej powinniśmy się troszczyć o to, żeby nasz szacunek dla prawdy i dobra u innych był rzetelny. A również o to, żeby do wiary w Chrystusa zapraszać rzetelnie, odcinając się od wszelkiej manipulacji, podstępu czy wykorzystywania jakiejkolwiek swojej wyższości. Po prostu duch misyjny przemieniłby się w ducha czysto ziemskiej propagandy, gdybyśmy chcieli przyciągać ludzi do Chrystusa za pomocą środków moralnie wątpliwych. Warto jeszcze wspomnieć o spojrzeniu, które dopiero w naszym pokoleniu zaczyna się rozpowszechniać: że dla niektórych wyznawców religii niechrześcijańskich droga do Chrystusa może iść poprzez coraz większe wgłębianie się w te światła Boże, jakie już teraz w tych religiach się znajdują. Ufam, że spojrzenie to płynie z Ducha Świętego, choć z pewnością łatwo je przemienić w efektowną, lecz zwodniczą formułę która może skutecznie niszczyć w nas ducha misyjnego. W każdym razie bardzo prawdziwe wydaje mi się to, co powiedziała na ten temat Matka Teresa z Kalkuty w swoim wywiadzie z 4 grudnia 1989 roku dla nowojorskiego czasopisma Time (podaję za „Biuletynem Specjalnym” z 16 grudnia): „— Co Matka sądzi o hinduizmie? — Kocham wszystkie religie, ale jestem zakochana w swojej własnej. — Ale powinni oni kochać także Jezusa? — Oczywiście. Jeśli pragną pokoju, jeśli pragną radości, niech znajdą Jezusa. Jeśli ludzie stają się lepszymi hinduistami, lepszymi muzułmanami, lepszymi buddystami, rośnie tam coś jeszcze. Zbliżają się coraz bardziej i bardziej do Boga. Kiedy się zbliżają, muszą wybierać”. Co do modlitw w Asyżu, o które Pan pyta, wystarczy zwrócić uwagę na to, że nie były one zanoszone wspólnie, ale każda z grup religijnych modliła się we własnej wspólnocie i zgodnie z własnymi przekonaniami i tradycjami. Natomiast Jan Paweł II starannie podkreślił w swoim przemówieniu tożsamość religijną swoją własną i swoich współwyznawców. Zresztą niech Pan sam to osądzi: „Pragnę wyrazić — mówił wtedy papież — moje uczucia jako brat i przyjaciel, ale także jako ten, który wierzy w Jezusa Chrystusa i w Kościół katolicki, i który jest pierwszym świadkiem wiary w Niego. (...) Wyznaję, że podobnie jak wszyscy chrześcijanie jestem przekonany, iż w Jezusie Chrystusie, Zbawicielu wszystkich, znajduje się prawdziwy pokój, «pokój tym, którzy są daleko i pokój tym, którzy są blisko» (Ef 2,17). (...) To moja wiara sprawiła, że w duchu głębokiej miłości i szacunku zwróciłem się do was, przedstawiciele Kościołów chrześcijańskich, Wspólnot kościelnych i Religii świata. (...) Forma i treść naszych modlitw są bardzo różne i nie ma mowy o tym, by je sprowadzać do wspólnego mianownika. Ale w tym zróżnicowaniu może odkryliśmy na nowo, że — jeśli chodzi o problem pokoju i jego związek z zaangażowaniem religijnym — jest jednak coś, co nas łączy. (...) Ja zaś pokornie powtarzam to, o czym jestem przekonany: pokój nosi imię Jezusa Chrystusa”. opr. aw/aw
Zaratusztrianizm (zoroastryzm) to religia irańska powstała w wyniku reformy mazdaizmu, której dokonał między IX a VI w. p.n.e. Zaratusztra. Uznawany jest on za jej założyciela, chociaż niektórzy badacze kwestionują jego historyczne istnienie i uważają za postać legendarną. Zaratusztranizm jest najstarszą religią dualistyczną.
Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 11:14: 1 przykazanie: Nie będziesz miał bogów cudzych przede że to wyczerpująca i w większości religii jest coś dobrego, ale ateiści też potrafią być dobrzy, nie kraść, nie zabijać, nie kłamać itp. Odpowiedzi kess18 odpowiedział(a) o 11:16 Jeżeli wszystkie religie byłyby dobre to dlaczego tak jak powiedziałaś ludzie się zabijają, kradną, itp. Warto poznać punkt widzenia Boga w tej sprawie - bo skoro jest On "miłością" to nie uznawałby wszystkich podać email?:)pozdrawiam Bóg kocha i szanuje każdego człowieka, i obojętnie jakiej byłby wiary, ale z pewnością nie lubi rozdrobnienia. Bóg chciałby, by na Świecie była jedna wielka wiara ( mam tutaj na myśli chrześcijan), by nie było żadnych tak jest?To szatan sprawił, że doszło do rozłamów, a Kościołem rządzili nieodpowiedni ludzie, którzy bardziej zaufali szatanowi, niż aspektem oprócz religii był biznes, strefa wpływów, oraz przede wszystkim polityka. Wydaje mi sie ze dobry i tolerancyjny Bog akceptowalby wszystkich ludzi, niezaleznie od tego czy dzialaja zgodnie z jego wiara czy nie. Problem w tym ze Bog taki nie jest. Jest to bardzo pogmatwane i raz jest napisane ze Bog jest wszechwiedzacy i wybacza za grzechy itd a za moment ze musi wiadomo czy Bog istnieje poniewaz nie zostalo to jeszcze udowodnione. Nie wiadomo wiec w co wierzy i jakie ma podejscie. To wszystko to tyllo nasze spekulacje i to w co chcemy wierzyc jaki chcemy zeby byl. EKSPERTOcelotic odpowiedział(a) o 11:14 Bóg obecnie nie uznaje, żadnej religii... kiedyś uznawał judaizm, obecnie mamy czas łaski a nie religii. Lesle odpowiedział(a) o 17:23 Bóg nie uznaje żadnej religii poza własną. Religia polega przecież głównie na wierze w boga, a to jakie są główne moralne zasady, po mojemu każdy człowiek ma w głowie i nazywa się to rozum & sumienie. Nie ma znaczenia kto w co sobie wierzy, jeśli jego zasady moralne są dobre. A co do szklanki to nie, nie wypiłabym :D EKSPERTpiotrżar odpowiedział(a) o 12:48 Rzym. 10:2, 3: „Zaświadczam im bowiem, że mają gorliwość dla Boga, ale nie według dokładnego poznania; bo nie znając prawości Bożej, lecz starając się ustanowić własną, nie podporządkowali się prawości Bożej”. (Ludzie mogą mieć spisane Słowo Boże, ale nie wiedzą dokładnie, co ono zawiera, bo nie zostali odpowiednio pouczeni. Mogą sądzić, że gorliwie służą Bogu, a jednak nie spełniać Jego wymagań. Czy ich sposób wielbienia może Mu się podobać?)[LINK] Moja nauczycielka od historii w gimnazjum mówiła, że według niej to tak naprawdę wszystkie religie prowadzą do jednego, tego samego Boga, ale to tylko jej osobiste zdanie :) Uważasz, że ktoś się myli? lub
2023-05-26 - Odkryj należącą do użytkownika Teresa Niziol tablicę „Znani o Bogu” na Pintereście. Zobacz więcej pomysłów na temat bóg, cytaty religijne, wiara.
Część III Na drogach Boga łaskawego 2. Bóg sprawiedliwy czy miłosierny? Wielokrotnie wyrażał Ksiądz pogląd, że sami chrześcijanie ponoszą odpowiedzialność za odchodzenie ludzi od Boga. Na czym polega ta wina? Czasem można ponosić winę za coś, co było czynione z dobrymi intencjami. Wina chrześcijan przybiera również takie oblicze. Wiele rzeczy w głoszeniu Dobrej Nowiny stawało się nieraz nośnikiem przesłania, które z dobrem nie miało wiele wspólnego. Raczej z groźbą, ze strachem, ze złą nowiną. Radosna Nowina — bo przecież tak też można tłumaczyć greckie euangelion — zbyt często w ustach chrześcijan przerażała. Pytanie o odpowiedzialność samego chrześcijaństwa jest złożone. A co jest najważniejsze? Trzeba by chyba zacząć od wizji Boga, jaką w ciągu dziejów oferowało ludziom chrześcijaństwo. To jest dziejowa wina, która rozkłada się na całe stulecia. Oczywiście, w ciągu historii obraz Boga w chrześcijaństwie stopniowo się zmieniał. Każda epoka miała swoje wyobrażenia, co wiązało się z konkretnymi warunkami, w jakich żyli ludzie. Niemniej w niektórych okresach wyobrażenia te stawały się wizją zatrważającą. Widziano Boga jako bezwzględnie sprawiedliwego, wyważającego moralną jakość ludzkich czynów, niemal arytmetycznego w swoim nagradzaniu czy karaniu. Czyli zapominano o tym, że Bóg jest Miłością? Z jednej strony głoszono Go jako Miłość, ale z drugiej często robiono niemal wszystko, aby temu zaprzeczyć. Bóg miłości i miłosierdzia przybierał oblicze surowego moralisty, sędziego, wymierzającego grzesznikom ciężkie kary, czyhającego na najdrobniejsze potknięcie człowieka, niewahającego się całe rzesze ludzi posyłać do piekła. Stawiano ludziom przed oczy wzniosłe ideały moralne, a na straży ich przestrzegania umieszczano bezwzględnego Boga groźby i kary. Religia, która stawia ludziom niebotyczne wzorce moralne i maksymalistyczne wymagania, często osiąga skutek przeciwny. Ludzie nie wytrzymują ciężarów na nich nałożonych, a w końcu dostrzegają, że niektóre obciążenia nie mają głębszego sensu, że są po prostu bezzasadne. Stróże zasad takiej religijności z kolei reagują na to negatywnie, mnożą zakazy, nakazy, ostrzeżenia i groźby. Nad wszystkim stawiają Boga z sankcją wiecznego piekła. Ale w końcu to Ewangelia stawia przed nami wielkie wymagania: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48). To zostało powiedziane w kontekście miłosierdzia. Słońce dla wszystkich, deszcz dla wszystkich — naśladujcie swojego Ojca, który ma dla wszystkich wyrozumienie. U Łukasza jest to jeszcze wyraźniejsze: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (6, 36). O jaką doskonałość chodziło ewangeliście? Odpowiedź na to znajdziemy u samego Mateusza, który nawiązując do proroka Ozeasza, dwukrotnie wkłada w usta Jezusa znane nam już słowa: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (9, 13; por. 12, 7). Tymczasem „doskonałość” rozumiano w sensie moralnego perfekcjonizmu. Można dać się owładnąć obsesją perfekcjonizmu, a w istocie rzeczy pozostać daleko od ducha Ewangelii. To znaczy? Choćby w szczególny sposób łącząc Boską doskonałość ze stanem monastycznym czy duchownym. Wręcz identyfikując ją z tym, co dziewicze i związane z celibatem, gdy tymczasem to, co świeckie, nie mogło być doskonałe i święte. Mówiliśmy już o tym... Ileż tragedii pociągnęła za sobą obsesja perfekcjonizmu, ile wynaturzeń! Perfekcjonizm łatwo staje się pułapką dla ludzi. Wyjść poza to, co ludzkie, stać się „jak Bóg” (Rdz 3, 5). To brzmi jak pierwsza pokusa w raju. Stawiano nieraz karkołomne ideały — wyrzeczenia, ascezy, odrzucenia świata, co w końcu prowadziło do moralnej trwogi, bo było niemożliwe do zrealizowania. Zapędzano ludzi niemalże w angelizm. Właśnie tak określano stan monastyczny — życie anielskie, stan najdoskonalszy z możliwych... Anioły na ziemi! Wyrzeczenie się świata i jego radości... Tymczasem opisani w Biblii aniołowie nie gardzą zwyczajnymi radościami ludzi (gościna u Abrahama), są blisko ludzkich spraw, pomagają w odnalezieniu drogi życia (anioł Rafał doprowadza Tobiasza i Sarę do małżeństwa). Stawianie angelicznych ideałów, idących w parze z nieufnością do świata i do ludzkiego ciała, traktowanego jako siedlisko grzechów, prowadziło do tego, że ludzie nie byli w stanie uporać się z tym ideałem. W końcu kierowali agresję przeciwko sobie samym. Nie potrafili zdobyć się na akceptację siebie. Akceptacja wymaga pogodzenia się z tym, jakim się jest, chociaż człowiek zdaje sobie sprawę, że powinien dążyć do czegoś lepszego. Zatem miłosierdzia Bóg chce, nie zaś ofiary... Istotne jest, że Jezus w Ewangelii według Mateusza dodaje do słów o miłosierdziu i ofierze znamienne polecenie: „Idźcie i nauczcie się zrozumieć” (9, 13). Zrozumieć, uczyć się — to jest przecież wzniosła droga religii. Dlatego tak często wracam do tego tekstu. Religie prześcigały się w składaniu ofiar. Już w Starym Przymierzu pojawiają się ostrzeżenia. Warto sięgnąć do Księgi Izajasza, gdzie Bóg mówi: „Co mi po mnóstwie waszych ofiar? (...) Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi obrzydła. (...) Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe mi jest wznoszenie dymu (...). Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały mi się ciężarem; sprzykrzyło mi się je znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie!” (1, 11-17). Sierota i wdowa — symbol ludzkiego nieszczęścia, bolesnej samotności, osoby najbardziej narażone na zranienie i skrzywdzenie. To o nich trzeba pamiętać przede wszystkim, a nie o ofiarach. Czynienie dobra jest najważniejsze. Można w religii zboczyć z drogi. Stąd protest Jezusa przeciw instytucjonalizacji, która staje się zniewoleniem. Stąd protest przeciw wypaczaniu sensu szabatu... Gdyby zacząć czytać Ewangelie pod tym kątem, to można by zobaczyć, jak proroczo przestrzegają one przed możliwością zejścia chrześcijaństwa z właściwej drogi. I proroctwa te — niestety — nieraz się ziściły. Również w odniesieniu do obrazu Boga w naszym nauczaniu? Jeżeli Bóg wymaga angelicznego perfekcjonizmu, to musi być Tym, który skutecznie będzie stał na straży jego przestrzegania. Taki Bóg musi umieć się rozgniewać na niepokornych. Niemal wziąć odwet za grzechy. Potrafi zemścić się na istocie ludzkiej. W takim kontekście łatwo o karkołomne wnioski w rozumieniu tajemnicy Chrystusa i Jego dzieła. W jakim sensie? Taki Bóg mści się za grzechy na swoim Synu. Znajdowano na to argumenty w Nowym Testamencie. „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził — czytamy w Liście do Rzymian — ale Go za nas wszystkich wydał” (8, 32). Co więcej, „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu” (2 Kor 5, 21). Syn bierze na siebie ogrom ludzkich win i niemal przejmuje na siebie całe piekło odrzucenia. To jest swoisty odwet Boga. Taka jest cena ludzkiego grzechu. Dlatego i wina tym większa. Niedaleko stąd do sankcji ostatecznej — wiecznego piekła. Oto konsekwencja radykalizmu i wygórowanych wymagań. Nie można słabej istocie ludzkiej stawiać żądań tak maksymalistycznych, że ona się w końcu załamuje i zniechęca. Ale przecież nie można też stawiać wymagań minimalistycznych. Tak, ale trzeba stawiać maksymalistyczne wymagania w sferze tych najbardziej istotnych i realnych wymogów religii. Raz jeszcze powtórzmy: „Miłosierdzia chcę, a nie ofiary” — nie ascetyzmu, nie cierpiętnictwa, nie wyrzeczenia, nie odrzucania świata czy pogardy dla ludzkiej płciowości. Perfekcjonizm w końcu przeradzał się w jurydyzm bądź legalizm. Należało go opatrzyć kodeksami drobiazgowych przepisów, przykazań, norm, dyrektyw, rytuałów. Wieczne szczęście czy potępienie uzależniano — na przykład — od kilku gramów zjedzonego czy niezjedzonego mięsa w dniu postu. Wystarczyło bodaj o minutę przekroczyć eucharystyczny post, by znaleźć się na krawędzi piekła. A nad tymi gramami czy minutami czuwał uważny, bardzo uważny Bóg, w każdej chwili gotów wymierzyć sprawiedliwość... To były ciężary nie do udźwignięcia dla ludzi. Wielu z nich nie mogło się z tym pogodzić. Dlatego odchodzili od wiary? Również dlatego rodził się bunt przeciw takiemu Bogu, który przeraża, napawa strachem i lękiem. Ale chodzi mi także o to, że tego rodzaju religijność wpędzała ludzi — i nadal ich wpędza — w nerwice. Ileż świadectw na to zebrał w swoich książkach Jean Delumeau! Strach czytać. Bo widać w nich Boga, który staje się niemalże przeciwnikiem, wrogiem człowieka. Boga, który z jakąś niewiarygodną konsekwencją wygasza ludzką radość, optymizm i śmiech. Który potrafi się mścić. Dzisiaj można by Go przyrównać do nieubłaganego komputera, precyzyjnie rejestrującego najdrobniejsze potknięcia, uchybienia i winy, by w odpowiednim momencie porazić bezwzględną sprawiedliwością. Co zrobiliśmy z niektórymi tekstami Nowego Testamentu? Choćby z wypowiedzią Apokalipsy (1, 16) o obosiecznym mieczu w ustach Chrystusa! Malarstwo chrześcijańskie nadawało temu wyobrażeniu przerażającą wymowę. Biblijna symbolika słowa Bożego, które potrafi dotrzeć — niczym miecz obosieczny (por. Hbr 4, 12) — do najgłębszych głębi ludzkiego serca, przekształciła się w Bożą zemstę, karę i groźbę. Nie wahałbym się mówić — za Paulem Evdokimovem — o narodzinach sadystycznego, penitencjarnego obrazu Boga w chrześcijaństwie; Boga, który w swojej nieubłaganej sprawiedliwości dopadnie kiedyś człowieka, odpowiednio go rozliczy i ukarze. Mówił Ksiądz o religijnych nerwicach... Mam przed sobą wstrząsającą książkę amerykańskiego psychiatry M. Scotta Pecka Droga mniej uczęszczana. Autor jest katolikiem. Szczegółowo opisuje kilka przypadków takich nerwic. Oto jeden z nich. W końcowej fazie choroby pewna młoda kobieta zachowywała się jak zwierzątko zapędzone w najciemniejszy kąt pokoju i w nieskończoność powtarzała: „Ja umrę, umrę, umrę... Bóg mnie ukarze”. Psychiatra stopniowo odkrywał, skąd brały się depresyjne i lękowe stany pacjentki. Jedna z przyczyn kryła się w wychowaniu religijnym. Wpojono jej obraz Boga karzącego, szczególnie surowego w odniesieniu do spraw ludzkiej cielesności i seksu. Dziewczyna bała się Go, ratując się systemem tysięcy modlitw — powtarzała je w kółko niczym nakręcony mechanizm. U podstaw choroby legło nauczanie religijne oraz niezdolność do samodzielnego myślenia. Nauczanie jakiejś sekty? O nie, tu chodzi o Kościół katolicki. Żadna zakonnica na katechezie, żaden ksiądz nauczający katechizmu nigdy nie zachęcili tej dziewczyny do stawiania sobie pytań w odniesieniu do religijnych doktryn i możliwości rewizji popularnych poglądów. W Kościele rzadko uczy się ludzi samodzielnego i odważnego myślenia. Mają słuchać autorytetu. Autor tej książki konkluduje, iż nie dziwi się, że dzisiaj tak wielu psychiatrów i psychoterapeutów odbiera religię jako nieprzyjaciela człowieka. Niektórzy formułują wręcz tezę, że religia jako taka ma destrukcyjny wpływ na ludzi. Zazwyczaj mówi się, że wszystkiemu byli winni teologowie, kaznodzieje, katecheci, albo twierdzi się, że to wina katolicyzmu ludowego. A jak do tego obrazu — pozostańmy przy bardzo plastycznej terminologii Evdokimova — sadystycznego Boga ma się oficjalne nauczanie Kościoła? W najważniejszych wypowiedziach Kościoła chyba jednak nie znajdziemy tak drastycznego obrazu Boga. Natomiast jeśli chodzi o tak zwane Magisterium zwyczajne, to ono nieraz niebezpiecznie zbliżało się do wizji Boga, który jest surowym, bezwzględnie sprawiedliwym sędzią. Rozróżnia tu Ksiądz nauczanie uroczyste i zwyczajne. Czy jednak nie należałoby również mówić o Magisterium... milczącym, niereagującym na popularne wyobrażenia Boga, na wizję Boga kaznodziejstwa, katechezy, chrześcijańskiego wychowania? Czyż w braku reakcji nie kryła się jakaś akceptacja? Magisterium w przeszłości potrafiło być „rychliwe”. Pamiętamy — ileż głów spadło z tego powodu! Ale rzeczywiście do myślenia daje fakt, że wizja Boga strasznego, groźnego, bezwzględnie sprawiedliwego przeżyła całe wieki, a nawet dzisiaj ma się często całkiem dobrze. I chyba żadnemu głosicielowi takiej wizji nawet jeden włos nie spadł z głowy, zresztą, dzięki Bogu. Zastanawia fakt, że przetrwała w katolicyzmie pedagogia strachu. Delumeau, do którego często wracam, powiedział niedawno, że nie wydaje mu się, aby Kościół katolicki oficjalnie odrzucił tę pedagogię. Ona od czasu do czasu odżywa. Jej ślady można dostrzec w ostatnim Katechizmie, który obstaje przy tradycyjnej nauce o piekle i dosłownym odczytaniu Księgi Rodzaju w odniesieniu do grzechu pierworodnego. Przy takiej interpretacji pozostaje ziarno pedagogii strachu. Mężczyzna i kobieta zostali — za karę — wydani na cierpienie i umarli, a wszystko na skutek grzechu pierworodnego. Skąd bierze się to przywiązanie do pedagogii strachu? Ona służyła jako narzędzie potrzebne do wstrząśnięcia człowiekiem, doprowadzenia go do opamiętania i nawrócenia. Nie przeczę, że wstrząs czasami jest potrzebny, ale czy na dłuższą metę jest to przemiana skuteczna? W to wątpię. Strach nie jest w stanie na trwałe przemienić człowieka. Należałoby co najwyżej mówić o inicjacyjnej funkcji lęku. Ten etap może jest czasami potrzebny w życiu człowieka, żeby zdał sobie sprawę, wręcz przeraził się tym, co czyni. Ale nie można na nim pozostać; to nie może być jedyny biegun religijności. Inicjacja winna iść dalej, prowadzić głębiej — do samego rdzenia religijności. Ku religijności bardziej bezinteresownej, szlachetniejszej. Lęk nie jest najgłębszym czy najbardziej właściwym fundamentem moralności. Tu Kościół ma jeszcze wiele do zrobienia. Wierzę, że Kościół przyszłości będzie się nadal uczył mądrości Ewangelii, że potrafi nadrobić zapóźnienia i jednostronne odczytanie jej przesłania. Jesteśmy wspólnotą uczniów, którzy popełniają błędy. Czy zatem Kościół pobłądził? Kościołowi wciąż grozi oddalanie się od ducha Radosnej Nowiny. Niebezpieczeństwo polega na czynieniu z niej narzędzia zastraszenia człowieka. Nie ma innego wyjścia — Kościół musi podejmować wysiłek poddawania korekcie swojej doktryny. Ale przecież poddaje, by wspomnieć choćby Sobór Watykański II. Wciąż nie ma odwagi powiedzieć, że pewne doktryny wywierały negatywny wpływ na ludzkie życie. Jest jeszcze dużo lęku w stosunku do sprostowań doktrynalnych. Z etycznego punktu widzenia już lepiej widzimy, że Kościół zawiódł, że posługiwał się siłą i przemocą w głoszeniu Ewangelii, że nie zawsze w pełni ufał sile i mocy samej prawdy. Dzisiaj Kościół wyznaje, że posługiwał się metodami niezgodnymi z Ewangelią. Ale wciąż tematem tabu pozostaje sprawa odejść od Ewangelii w doktrynie i teologii. Zresztą, rachunek sumienia Kościoła — mówiliśmy już o tym — nie może dotyczyć jedynie przeszłości. To jest program na dziś i na jutro. Kościół musi się kiedyś zdobyć na większą odwagę, nie lękając się tego, że pomniejszy swą wiarygodność w oczach wiernych i świata. To nie byłoby przecież przyznanie się do całkowitego odpadnięcia od Ewangelii, tylko do pewnych odchyleń od ducha Ewangelii. Postuluje Ksiądz pożegnanie się z Bogiem o groźnym czy przerażającym obliczu. Ale przecież to sama Biblia tak właśnie Go przedstawia. Można by mnożyć fragmenty mówiące o Bogu tworzącym wręcz zło. Na przykład u Izajasza Bóg mówi: „Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, daję pomyślność, ale i stwarzam zło” (45, 7). Czy tego rodzaju teksty biblijne nie usprawiedliwiały tradycyjnych wyobrażeń o Bogu? W końcu to jest dziedzictwo Pisma Świętego. Jak Ksiądz Profesor radzi sobie z takimi tekstami? Jeden z moich przyjaciół powiedział mi, że wypisuje sobie te wszystkie biblijne teksty grozy, przedstawiające Boga strasznego, okrutnego, zapalczywego w gniewie. Sporo już kartek zapisał w ten sposób. Cytowany tu tekst z Księgi Izajasza to tylko cień tych okrutnych spraw, które pojawiają się w Biblii. I w przeciwieństwie do ręki anioła, który powstrzymał Abrahama chcącego złożyć — rzekomo na rozkaz Boga — ofiarę ze swojego syna Izaaka, w tekstach tych nikt nikogo nie powstrzymuje, raczej zachęca do okrucieństwa. No więc jak sobie Ksiądz radzi z takim biblijnym Bogiem? Zacznę od świadectwa człowieka światłego, doktora filozofii, który jest duchownym i pracował w Niemczech jako katecheta w liceum. Pisał mi kiedyś, że na katechezie ma wiele kłopotów z krytycznie usposobionymi młodymi ludźmi, którzy — kiedy słyszą te biblijne okropności — nie mogą tego pojąć ani tym bardziej zaakceptować. Ów ksiądz napisał kiedyś do mnie: „Okrucieństwa ponoć na rozkaz Boga i z pomocą Boga...”. A mają one zresztą — dodam od siebie — swoje przedłużenie w późniejszych czasach, gdy i chrześcijanie potrafili wyniszczać całe ludy. Wracam jednak do wypowiedzi tego księdza: „Dla mnie cały Stary Testament to próba usprawiedliwienia podbojów izraelskich i popełnionych przy tym zbrodni. Historiozofia i teologia historii, która setki lat po fakcie chciała usprawiedliwić okupację tych ziem”. Nie miejsce tu na komentowanie tych słów. Właśnie ten katecheta naprowadził mnie na pewien ważny trop, pisząc dalej: „Bardzo mi się podoba uwaga Orygenesa, że greccy filozofowie wstydziliby się takiego myślenia. Takie teksty biblijne są nie do pomyślenia w ustach Platona lub Arystotelesa. Oni bez Objawienia mieli lepsze rozumienie Boga niż Izraelici z Objawieniem. Wiem, że u późniejszych proroków jest lepiej. Może i pod wpływem greckim?”. Ogromnie dużo czasu straciłem, żeby odnaleźć wspomniany tekst Orygenesa. U niego chciał Ksiądz szukać pomocy? To jeden z bardziej światłych umysłów w ciągu całych dziejów chrześcijaństwa. Przewertowałem jego homilię do Księgi Kapłańskiej... ... trudno się dziwić, że do tej właśnie Księgi — moc tu tekstów pełnych okrucieństwa. Inne z Pięcioksięgu też im nie ustępują. Oto przykład, jeden z wielu, z Księgi Liczb, mówiący o ślubowaniu klątwy, tj. przeznaczenia na całkowitą zagładę: „Złożyli Izraelici następujący ślub Jahwe, mówiąc: «Jeśli dasz ten lud w nasze ręce, klątwą obłożymy ich miasta». I wysłuchał Jahwe próśb Izraela i wydał w ich ręce Kananejczyków” (21, 2). Chodzi o klątwę skazującą wrogów — w tym wypadku miasta, ich wszystkich mieszkańców i wszystko, co tam było — na zniszczenie i śmierć. To religijnie umotywowana kara polegająca na całkowitej zagładzie, przeniesiona potem do Nowego Testamentu w postaci wyłączenia ze wspólnoty w sferze duchowej. Mówi dalej Księga Liczb: „Rzekł Jahwe do Mojżesza: «Zbierz wszystkich [winnych] przywódców ludu i powieś ich dla Jahwe wprost słońca, a wtedy odwróci się gniew Jahwe od Izraela». Rozkazał więc Mojżesz sędziom Izraela: «Zabijajcie każdego (...)»” (25, 4-5). A oto cytat z Księgi Powtórzonego Prawa: „Wtedy tak rzekł mi Jahwe: «Patrz, zacząłem oddawać na twój łup Sichona i jego ziemię. Zacznij zajmować, bierz w posiadanie jego kraj». (...) Nasz Bóg Jahwe wydał go nam i pobiliśmy jego synów (...) i klątwą obłożyliśmy każde miasto, mężczyzn, kobiety i dzieci, nie oszczędzając niczego oprócz zwierząt...” (2, 31-34). Zawsze przerażały mnie tego rodzaju teksty... Lepszy już los zwierzęcia! I jeszcze jeden cytat z tej samej Księgi: „Wytępisz wszystkie narody, które ci daje twój Bóg, Jahwe. Nie zlituje się Twoje oko nad nimi (...) wszystkich mężczyzn wytniesz mieczem. Tylko kobiety, dzieci, trzody i wszystko, co jest w mieście, cały łup zabierzesz...” (7, 16; 20, 13-14). Niektórzy bibliści wyjaśniają, że tego rodzaju fakty w rzeczywistości nie miały miejsca, że są to tylko późniejsze interpretacje. No więc zacząłem szukać u Orygenesa. W końcu znalazłem — pamiętam ten dzień: 14 lutego 1999 roku. Chodzi o siódmą homilię do Księgi Kapłańskiej. Wiadomo, że Orygenes nawoływał do duchowego rozumienia Pisma. Litera Biblii potrafi zabijać, uśmiercać wiarę w człowieku. Trzeba zatem podejść do tych tekstów inaczej. I w tym miejscu właśnie pojawia się rozumieli pewne wypowiedzi Pisma, to okaże się, że poganie są bardziej szlachetni aniżeli ci, którym powierzono Objawienie: „Wstydzę się powiedzieć i przyznać, że Bóg nadał takie prawa. Bo wtedy bardziej szlachetne i bardziej rozumne okażą się prawa ludzkie [magis elegantes et rationabiles hominum leges], na przykład prawa Rzymian, Ateńczyków, Lacedemończyków” (VII, 5). A ten cytowany katecheta na tym poprzestał? Nie, pisał również o wyobrażeniach i prawdach chrześcijańskich. „Idź, bardzo ci radzę, opowiedzieć to w trzynastej klasie, z mocnym zamiarem przekonania słuchaczy o prawdziwości tego (łatwe są modlitwy, nabożeństwa, kazania, które już wszystko zakładają lub jakoś ponad tym się unoszą). Wtedy będziesz widział, jak beznadziejnie trudna jest religia chrześcijańska. Pomyśl tylko na przykład o tajemnicy Trójcy, zbawienia, Eucharystii, unii hipostatycznej... W imię tych «prawd» tysiące, może miliony ludzi masakrowano, bito i zabijano. To przecież wszystko — jeśli pomyślisz jako hipotetycznie stojący poza Kościołem — makabryczne”. Czyżby i to było późne żniwo rozumienia starotestamentalnych tekstów? Czy nie lepiej było — jak Marcjon — odrzucić Stary Testament? O ileż łatwiejsze mielibyśmy, my — chrześcijanie, życie. Wydaje się, że trzeba by jeszcze raz wrócić do trudności wczesnego chrześcijaństwa ze Starym Testamentem. W każdym razie postawa Marcjona, jakkolwiek nie do przyjęcia, wcale nie była całkowicie bezzasadna. Jego zdaniem, Bóg Starego Testamentu nie jest Bogiem Jezusa Chrystusa. Stąd wniosek, że trzeba odrzucić Stary Testament, bo jest w nim wiele rzeczy przerażających. Bóg, który nakazuje okrucieństwa — jak to pojąć? Jak się z tym pogodzić? A Nowy Testament? Nowy Testament oddala się od tego rodzaju poglądów. Apostoł Paweł podejmuje raczej wątek o zatwardziałości serca: „[Bóg] komu chce, okazuje miłosierdzie, a kogo chce, czyni zatwardziałym” (Rz 9, 18). To wyraźna aluzja do Księgi Wyjścia (4, 21; 7, 3; 9, 12; 10, 1 i 27; 14, 8). Ale przecież Stary Testament, szczególnie u proroków, jest również pełen całkiem innych obrazów Boga: litującego się, miłosiernego, będącego niczym matka... To jest przedziwne w Biblii, że płyną w niej różne nurty obrazów Boga. Te nurty czasami są od siebie nieskończenie dalekie. Wracają stare pytania: Czy natchnienie rozciąga się na wszystko w Biblii? Czy wszystko trzeba uznać za objawione przez Boga? Sami bibliści nie są tu zgodni. Czy te niepokojące teksty o okrucieństwie to nie owoc mentalności Wschodu, mentalności semickiej, która przypisuje Bogu wszystko jako Ostatecznej Przyczynie, pomijając przyczyny wtórne, ludzkie, drugorzędne? Ale w takiej sytuacji istnieje niebezpieczeństwo przypisywania Bogu tego, co przynależy tylko ludziom — przenoszenia tego, co ludzkie, na to, co Boskie. Czy te straszliwe obrazy Boga nie są wyrazem niezdolności autorów biblijnych do zrozumienia objawiającego się im Boga? Czy taki przerażający Bóg nie jest owocem ludzkiej krótkowzroczności i złych uczuć? Sposobem na legitymizację własnych interesów? Jakąś formą usprawiedliwienia tego, co okrutnego zrobiło się z innymi ludźmi? Nie umiem uwierzyć w Boga, który nakazywałby tego rodzaju okrucieństwa — zagładę, szoa. Dzisiaj „problem” szoa powrócił — i to tym bardziej woła o nowy interpretacyjny trud spojrzenia na niektóre teksty Biblii. Aż się boję w pewnych myślach iść dalej... Trzeba na nowo podjąć rzetelny wysiłek interpretacji. To jest wielki program dla trzech religii monoteistycznych (chrześcijaństwa, judaizmu oraz islamu): na nowo odczytać prawdę o Bogu. Potwierdza to również dyskusja nad „ofiarowaniem Izaaka”, zapoczątkowana w „Tygodniku Powszechnym” przez Gustawa Herlinga-Grudzińskiego1. Wróćmy do Orygenesa. Ten wielki aleksandryjczyk daje nam ważną wskazówkę hermeneutyczną — nie można iść tropem interpretacji dosłownej. Kto będzie literalnie rozumiał Pismo, kto będzie dosłownie brał te straszne nakazy Boga, ten powinien zawstydzić się w obliczu tylu szlachetnych postaw „Rzymian, Ateńczyków, Lacedemończyków”. Należałoby pójść śladem Orygenesa. Nie umiem naprawdę uwierzyć, że ten sam Bóg (w tych samych księgach, w których pojawiają się teksty pełne okrucieństwa) ofiarował ludziom swoje przykazania, a wśród nich przykazanie: „Nie zabijaj”. Abraham Cohen w swoim dziele: Talmud. Syntetyczny wykład na temat Talmudu i nauk rabinów dotyczących religii, etyki i proroctwa przytacza pewną legendę: „Kiedy Egipcjan zalały fale Morza Czerwonego, usługujące anioły pragnęły ofiarować Bogu pieśń tryumfalną. On jednak sprzeciwił się, mówiąc: «Dzieło moich rąk zatonęło w morzu, a wy chcecie ofiarować mi pieśń!»”. Wierząc w Boga jako Sędziego wszechświata, rabini lubili nazywać Go miłosiernym i nauczali, że świat sądzony jest przez łaskę. I ta łaska powinna być naszym światłem w interpretacji Biblii: jeżeli coś z tej interpretacji przesłania prawdę o Bożej łasce, oznaczałoby to, że nie doszliśmy do właściwej, najgłębszej interpretacji, że trzeba szukać dalej. Przypomina się słynne pytanie Marcina Lutra, na które szukał on odpowiedzi przez całe swoje życie: „Jak znajdę Boga łaskawego?”. Odpowiedź, do której doszedł, wydaje się bliska temu, co powiedział Ksiądz Profesor. Kluczem do zrozumienia Biblii (no i oczywiście, Boga) jest krzyż Chrystusa. Krzyż to niejako okno, przez które patrzymy na teksty Pisma Świętego, przez które mamy odczytywać każdy jego fragment. To, co w Biblii nie jest podług krzyża Chrystusa, nie może się ostać. Biblia wymaga myślenia. Pan Bóg dał nam po to rozum, by stale toczył on spór z wiarą. Ze swej strony wiara poszukuje zrozumienia. Tak rozumiem cytowaną wypowiedź Orygenesa. On stał mi się tym bardziej drogi. Tak rozumiem również przytoczone zdanie Marcina Lutra, o którym już wcześniej była mowa. Nie są to łatwe rzeczy. Zaczynamy teraz lepiej rozumieć, dlaczego były czasy, że Kościół nie zachęcał wiernych do czytania Biblii, szczególnie Starego Testamentu. W tym kontekście rodzi się jednak pytanie, czy trzeba wyzbywać się lęku wobec Boga? Karl Jaspers w nieco innym, ale podobnym kontekście pisał: „Człowiek, który wyzbył się lęku, to człowiek tylko powierzchowny”. Czy Ksiądz nie lęka się Boga? W jakiejś mierze każdy człowiek wierzący nosi w sobie pewnego rodzaju lęk przed tym, co nieznane — cokolwiek byśmy powiedzieli o Bogu, to On i tak pozostaje wciąż ukryty i nieznany. Ale ten lęk może mieć różne zabarwienia. Lęk może mieć charakter pełnej czci bojaźni, wskazującej na to, że człowiek liczy się z Bogiem. Jakaś cząstka tej pełnej lęku czci chyba na zawsze pozostaje w człowieku. Niemniej jednak staram się nie bać Boga. Pomoc znajduję u Jana apostoła, w jego Pierwszym Liście: „Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną ufność na dzień sądu (...). W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk” (4, 17-18). Wulgata ostatnią frazę przetłumaczyła jeszcze mocniej: „Perfecta caritas foras mittit timorem” — „doskonała miłość precz wyrzuca lęk”. Gdy mamy w sobie miłość, możemy mieć pełną ufność na dzień sądu. Kto się lęka, ten nie spełnił się w miłości. Na ile nie dostaje nam miłości, na ile zawodzimy — na tyle pozostaje w nas lęk. W końcu chyba każdy z nas zawodzi... Ale lekarstwo jest tylko jedno: bardziej stawać się przyjacielem Boga i ludzi. Wtedy lęk znika, bo kogo się lękać?! Jan nieco wcześniej podsuwa nam odpowiedź na to pytanie: „A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko” (1 J 3, 20). Bóg większy od naszego serca, Bóg większy od naszego lęku. Jest w tych słowach niezwykła rada i wielka mądrość. A co ze słowami Jaspersa? Bojaźń ma różne stopnie, różne wymiary i oblicza. Biblia mówi, że bojaźń Boża jest początkiem mądrości, a nie całą mądrością. Jeśli ktoś zmniejsza lęk poprzez oddanie się Bogu czy poprzez zmniejszanie kręgu zła, nie musi to łączyć się z powierzchownością lub jej brakiem. Uważam, że Bóg jest bardziej Wybawicielem, Zbawicielem, Nauczycielem aniżeli Sędzią. Owszem, Sędzią też, ale jako Światłość, w obliczu której samo sumienie człowieka dokonuje nad sobą sądu. Niemniej jest to światło niesłychanej życzliwości i miłości do człowieka... On nas naprawdę rozumie! Czy Bóg jest bardziej sprawiedliwy czy miłosierny? Bóg jest miłosiernie sprawiedliwy i sprawiedliwie miłosierny. Jedno nie kłóci się z drugim. Cały paradoks i novum pojęcia sprawiedliwości w Biblii jest takie, że sprawiedliwość Boża przejawia się w miłosierdziu. Gdy ona „dopada” człowieka, to go miłosiernie zbawia. Sprawiedliwość Boga nie pozostaje — powiedziałbym — w stanie czystym: jako sprawiedliwość mszcząca, odpłacająca, bezwzględna. A co począć ze sprawiedliwością Boga w tekstach pełnych okrucieństwa? Taką wizję Bożej sprawiedliwości przezwycięża już sama Biblia, szczególnie prorocy. Sięgam do Izajasza: „Czyż nie ja jestem Jahwe (...)? Bóg sprawiedliwy i zbawiający” (45, 21). „Bliska jest moja sprawiedliwość, zbawienie moje się ukaże” (51, 5). Sprawiedliwość jest w stałej dialektycznej relacji do miłosierdzia i zbawienia. Mistycy nie mają z tym kłopotu. W ich oczach sprawiedliwość przechyla się na stronę miłosierdzia. Ale teologowie mają problemy. Mają. Jakże często, jeżeli mówią o Bożym miłosierdziu dla ludzi, to ograniczają je do czasu ziemskiego życia człowieka. W śmierci klamka już zapada. Dalej Bóg ma mieć dla ludzi tylko sprawiedliwość. W świecie, do którego zmierzamy, ma obowiązywać wyłącznie sprawiedliwość. To dziwny podział. Arbitralny? Sądzę, że tak. Jestem przekonany, że bez perspektywy nadziei nie będziemy potrafili rozwiązać tego dylematu. Dlaczego po śmierci nie ma już miejsca na miłosierdzie? Osobiście w swoim wnętrzu nie noszę tego dylematu: sprawiedliwy czy miłosierny? Jest i jedno, i drugie. A dialektyka przymiotów Boskich przechyla się na korzyść człowieka, nawet winnego, grzesznego i upadłego. Prorocy często powtarzają, że Bóg potrafi uderzyć w człowieka, ale go podnosi. Jeśli zadaje rany, to leczy. Jedno i drugie. Bóg jest miłosiernie sprawiedliwy i sprawiedliwie miłosierny. Tymczasem Jan Paweł II w książce Przekroczyć próg nadziei pyta: „Czy Bóg, który jest miłością, nie jest także ostateczną sprawiedliwością? Czy może zgodzić się na te straszliwe zbrodnie? Czy mogą one przejść bezkarnie?”. Czy nie obawia się Ksiądz, że głoszenie Boga tak naprawdę jedynie miłosiernego może uderzać w fundamenty etyki? Nie, nie obawiam się. Próbuję rozumieć intencje Papieża. Jest zatroskany o moralny porządek w świecie — o to, by nie powtórzyły się straszliwe zbrodnie XX wieku, które nosimy w pamięci. Czy te zbrodnie uchodzą bezkarnie? A kto powiedział, że one ujdą bezkarnie? Człowiek za grzeszne czyny — po śmierci — musi przejść przez swoją gehennę, zanim stanie się godny przybliżenia do Boga. Człowiek może się zatracić. Straszliwe zbrodnie w dziejach ludzkich wołają o oczyszczenie, o wyrównanie. Wołają o przebaczenie ze strony ofiar. Zresztą, nie chciałbym stwarzać pozoru, że głoszę jedynie „czysto” miłosiernego Boga. Ten Bóg jest wymagający — dla dobra człowieka. Ten Bóg upomina się „o swoje”, domaga się, aby człowiek postępował w prawdzie, dobru i pięknie. Ale jeżeli się upomina, to jednak mając na uwadze dobro człowieka. Broni człowieka nawet przed nim samym. Utożsamienie się Chrystusa z najmniejszymi — w przypowieści o Sądzie Ostatecznym — jest braniem w obronę pokrzywdzonych, tych, którym się źle wiedzie, którzy cierpią. Warto pamiętać o tym, że do kategorii tych najmniejszych braci (i sióstr!!!) Chrystusa należą więźniowie. Więźniowie to nie są niewiniątka trzymane w odosobnieniu. Można sobie wyobrazić więźniów niesprawiedliwie osądzonych, ale też można zobaczyć w nich prawdziwych przestępców, wręcz zbrodniarzy. Chrystus nazywa ich swoimi „braćmi najmniejszymi”, utożsamia się z nimi... Co jest fundamentem etyki? Czy etyka opiera się tylko na sankcjach i karze? I to karze ostatecznej, której wymaga ostateczna sprawiedliwość? A gdzie jest ostateczna miłość? Gdzie jest ostateczne miłosierdzie? Zresztą sam Papież niczego nie twierdzi z pewnością, raczej stawia przejmujące pytania. Nie ma pewności. Sam stwierdza: „Problem jednak pozostał”. Czy sądzi Ksiądz, że wystarczy dzisiaj głosić Boga życzliwego człowiekowi i miłosiernego, by ludzie ponownie zaczęli garnąć się do chrześcijaństwa? Należy głosić takiego Boga w imię prawdy, w imię wierności Ewangelii. Z całą pewnością nie od razu wszyscy zaczną garnąć się do Kościoła. Różnorodność i pluralizm światopoglądów, które ścierają się ze sobą, każe być realistą i pod tym względem. Wizja Boga życzliwego człowiekowi, Boga miłosiernego jest propozycją i zaproszeniem. Mówi: „Bóg kocha grzeszących ludzi. Bóg kocha błądzących, beznadziejnie marnujących, gmatwających życie swoje i innych. Bóg kocha wszystkich”. Sądzę, że ta nowina nie dociera do ludzi. Jest coś w nauczaniu chrześcijaństwa i w jego postawie, co przesłania tę podstawową prawdę Ewangelii. Dla mnie najbardziej wstrząsające jest to, że młodzi ludzie uciekają daleko od chrześcijaństwa, choćby do sekt. Dlaczego do nich uciekają? Bo szukają w nich tego, czego brakuje u nas i w nas: sensu, wspólnoty, intymności i ciepła religii, bliskości Boga. Myślą, że tam znajdą więcej akceptacji siebie, Boga bardziej łaskawego. Nie sądzę, że głoszenie Boga bardziej życzliwego i miłosiernego sprawi, iż ludzie od razu wrócą tłumnie do chrześcijaństwa. Niemniej głoszenie takiego właśnie Boga zmienia wiele, wyznacza inną optykę. Wizja Boga zmienia, i to bardzo radykalnie, spojrzenie człowieka na śmierć. Ułatwia przejście na drugą stronę, obdarza nadzieją. A to z kolei zmienia spojrzenie na życie... Wydaje się nam, że sprzymierzeńcem wizji Boga, jakiego Ksiądz głosi, jest teologia feministyczna, która uwrażliwia dzisiaj chrześcijaństwo na kobieco-matczyne oblicze Boga. Tymczasem rzadko odwołuje się Ksiądz do tej teologii. Dlaczego? Rzeczywiście, raczej rzadko. W swoim czasie zajmowałem się myślą religijną Julianny z Norwich. Właśnie u niej znalazłem wizję Chrystusa jako Matki, Boga jako Matki. Ale wątek Bożego macierzyństwa jest w Biblii dyskretny. Mimo wszystko przekaz biblijny stawia przed oczy obraz Boga Ojca o rysach matczynych, Ojca o sercu czułym. Jeszcze raz zacytuję Izajasza: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach” (49, 15). Ten wątek jest w Piśmie Świętym dyskretny, ale obecny. Niezrównany jest pod tym względem prorok Ozeasz: „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę” (11, 4). Mówi Ksiądz, że ten wątek w Piśmie jest dyskretny. Ale czy nie jest tak dlatego, że częściej autorom biblijnym „potrzebny” był raczej obraz Boga silnego, mocnego, „męskiego”, taki, jaki odkrywamy na przykład w „tekstach okrucieństwa”? Chyba jednak w Biblii ta dyskrecja nie była zamierzona, można by raczej dziwić się, że udało jej się przebić przez potężny mur „męskiej” teologii. To prawda, że niewiele w Piśmie Świętym języka macierzyńskiego, ale w końcu o Duchu Świętym jako Bogu też nie znajdziemy tam wiele. Mogę być tylko wdzięczny teologii feministycznej, że podkreśla macierzyńskie oblicze Boga. Moją teologię sporo łączy z taką wizją. Zresztą, jeżeli dzisiaj dokonuje się w teologii czy nauczaniu Kościoła jakieś złagodzenie wizji Boga, to w dużej mierze zawdzięczamy to — nawet jeżeli o tym nic się nie wspomina — teologii feministycznej. Nie zamykam się na najlepsze intuicje teologii feministycznej. Jan Paweł I nie wahał się powiedzieć: „Bóg jest naszym Ojcem, więcej: Bóg jest naszą Matką”. Jak można usprawiedliwić taki matczyny język o Bogu? To jest język proroków, wizjonerów. Jan Paweł I (trzydzieści parę dni pontyfikatu!) wraz z tymi słowami staje w szeregu tych, którzy dostrzegali i dostrzegają w Bogu Ojcu rysy macierzyńskie. Nie proponuje, żeby odrzucić język ojcostwa, ale pokazuje, że troska Boga przypomina troskę matki. W hebrajskiej Biblii Boże miłosierdzie wyraża się też słowem hesed [czułość] oraz rahamim [miłosierne wnętrzności]. To ostatnie pochodzi od rehem — „łona matczynego”. Oznacza zdolność do wzruszenia się i współczucia. Trudno się dziwić, że współcześnie wracamy do tego języka. Ten język kiedyś nie miał prawa istnienia w teologii, niemniej jednak nie dał się całkowicie wyeliminować. Od XII wieku motyw macierzyństwa Boga pojawiał się na przykład u niektórych opatów cysterskich, którzy twierdzili, że przełożeni w Kościele winni naśladować Chrystusa- Matkę. Czy Ksiądz wyobraża sobie taki język o Bogu w katolickiej liturgii? Kościół anglikański na Wyspach Brytyjskich — po ostatniej reformie liturgicznej (listopad 1999 r.) — do jednej z modlitw eucharystycznych wprowadził słowa: „Jak matka z czułością gromadzi swoje dzieci, Ty [Boże] przyjmujesz ludzi jako swoją własność”. Bardzo piękny tekst. A co mówił Jezus? „Jeruzalem, Jeruzalem! (...) Ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła...” (Mt 23, 37; Łk 13, 34). Ucieka się do matczynej terminologii! Wyobrażam sobie taki język i pragnąłbym, aby jak najszybciej trafił również do naszych tekstów liturgicznych. Poza tym anglikanie nie zmienili słowa „ojciec” z modlitwy „Ojcze nasz”, jak chciały niektóre nurty teologii feministycznej. Tak wzywać Boga uczył swoich uczniów sam Jezus. Dalej poszło siedem tysięcy wspólnot Kościoła metodystycznego w Wielkiej Brytanii, wprowadzając do modlitewnika: „W imię Ojca i Matki, i Syna, i Ducha Świętego”. Bibliści coraz częściej podkreślają, że nie tyle sam Jezus, ile raczej pierwotne chrześcijaństwo było tu konsekwentne. Z czasem — kiedy duch charyzmatyczny ulatniał się już ze wspólnoty, a rodziła się potrzeba wzmocnienia struktur Kościoła i władzy — zaczął przeważać w Kościele ojcowski język o Bogu. Interesujące jest, jak zmienia się częstotliwość nazywania Boga Ojcem. W najstarszej Ewangelii Marka — 4 razy, u Łukasza — 15, u Mateusza — 49, a najczęściej w Ewangelii Jana — 109. Jeszcze ciekawiej wygląda to w ustach samego Jezusa: u Marka — tylko jeden raz, w źródle Q — jeden raz, u Łukasza — 2 razy, u Mateusza — jeden raz, natomiast u Jana — 73 razy. W Ewangeliach synoptycznych Jezus najczęściej nazywa Boga opisowym tytułem „Królestwo Boże” [basileia tou Theou — to rodzaj żeński], którym Kościół raczej w ogóle nie zwraca się do Boga... Samo sedno feministycznej krytyki wyłącznie męskiego obrazu Boga wyraża klasyczne już zdanie Mary Daly: „Jeśli Bóg jest męski, to to, co męskie, jest Bogiem”. Czy Ksiądz zgadza się z tym zdaniem? Nie, nie zgadzam się. Co to znaczy, że Bóg jest męski?! Bóg nie jest męski. Bóg nie jest ani męski, ani żeński. Jest ponad zróżnicowaniem płci. On jest transcendentny (znowu to słowo!), przekracza nieskończenie to, co w stworzeniach jest podziałem. Bóg nie jest męski. To uproszczenie. Nie widzę żadnego niebezpieczeństwa w kobieco-macierzyńskim języku odnoszonym do Boga. Jest to raczej szansa dla naszej teologii i Kościoła. Zyskuje na tym obraz Boga miłosiernego i łagodnego. Ten, kto idzie bardziej w kierunku bieguna miłosierdzia, nie będzie widział powodu, dlaczego nie mówić o Bogu, który nas gromadzi jak czuła matka, o Bogu, który chce doprowadzić całe stworzenie do siebie, przygarnąć do siebie niczym troskliwa i przebaczająca matka. A czy kiedykolwiek w modlitwie Ksiądz zwrócił się do Boga jako do Matki? Nie odczuwam takiej potrzeby. Jesteśmy wychowani w logice „Ojcze nasz”. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że nasze popularne i zwyczajne rozumienie pojęcia „ojciec” nie oddaje biblijnej specyfiki Bożego ojcostwa. W nim jest miejsce także na matczyność, na matczyną troskę, czułość, wrażliwość, dobroć, miłosierdzie — wbrew logice wielu wciąż śpiewanych u nas pieśni kościelnych, które przechowały stare, bardzo „męskie” wyobrażenia o Bogu. Prosimy o przykład. A choćby ta, w niektórych sformułowaniach heretycka, pieśń „Serdeczna Matko”. Znajdujemy w niej owe straszliwe słowa: „Kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze. (...) Ratuj nas, ratuj, Matko ukochana, zagniewanego gdy zobaczysz Pana”. Gdyby autorzy tego rodzaju pieśni mieli choćby niewielką znajomość Proroków, przynajmniej zadrżałaby im ręka przy pisaniu takich tekstów. Nie odczuwam potrzeby zwracania się do Boga jako Matki, bo mówiąc do Niego: Ojcze, mam na myśli i w sercu zawsze coś więcej — Jego matczyną troskę, czułość, delikatność, podatność na zranienie. dalej >> 1 Ofiarowanie. Z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim rozmawia Włodzimierz Bolecki, ,,Tygodnik Powszechny” nr 10/2000. (Wywiad ten został opublikowany w tomie: G. Herling-Grudziński, W. Bolecki, Rozmowy w Neapolu, Warszawa 2000). opr. aw/aw
O wierze, Biblii i świętych. Krzyżówki na lekcję religii. O wierze, Biblii i świętych. promocja. Dostępność: tak. Wysyłka w: od 2 do 4 dni roboczych. Dostawa: sprawdź formy dostawy. Cena: 25,90 zł 34,90 zł. Najniższa cena z 30 dni przed tą promocją: 34,90 zł.
Najlepsza odpowiedź ximixi odpowiedział(a) o 11:48: 1. Judaizm. - Jahwe 2. Chrześcijaństwo. - Jezus Chrystus 3. Islam. - Allah 4. Buddyzm. - Budda 5. Hinduizm. - Brahma, Wisznu i Śiwa Odpowiedzi Dusia ;* odpowiedział(a) o 18:51 1. Jahwe 2. Jezus Chrystus 3. Allah 4. Budda 5. Wisznu Sprostowanie: #3 Allah to znaczy bóg po arabsku, to nie jest jego nazwa. #2 Jezus był prorokiem jak Mohamed, lecz wstąpił do panteonu bożków chrześcijańskich. #4 Budda nie jest bogiem lecz też prorokiem. W buddyzmie nie ma antropomorficznej wersji boga. #1 Jahwe to nazwa imię boga wszystkich religii Abrahamowych. Czyli odpowiada to też na pytanie #2 i #3.#5 W Hinduizmie jest wiele bożków którzy pełnią różne funkcje w ich mitologii. Podobnie jak bożki w religii katolickiej z świętymi, demonami i innymi mistycznymi stworzeniami. odpowiedział(a) o 13:29 Od kiedy bóg w chrześcijaństwie to Jezus?! Co Wy wygadujecie? Aż mi sie scyzoryk otwiera w kieszeni. Jezus był tylko prorokiem, synem Bożym, królem i pasterzem całego świata, ale nie bogiem! Prawdziwe imię na Boga w chrześcijaństwie to raczej po prostu Bóg... blocked odpowiedział(a) o 20:50 1. Jahwe 2. Adonai (wg rozporządzenia Watykanu) dla katolików, dla innych odłamów bodajże nadal Jahwe. 3. Allah 4. W buddyźmie nie ma boga. 5. W różnych odłamach są różni bogowie, ale myślę, że jeśli wymienisz Śiwę i Winszu będzie dobrze. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
HBkBj. d1q3bz6s83.pages.dev/3d1q3bz6s83.pages.dev/16d1q3bz6s83.pages.dev/99d1q3bz6s83.pages.dev/93d1q3bz6s83.pages.dev/48d1q3bz6s83.pages.dev/88d1q3bz6s83.pages.dev/63d1q3bz6s83.pages.dev/22
religijnie pl znani o bogu